piątek, 17 października 2014

3. Nocne szepty

Z punktu widzenia Mileny:
Otworzyłam oczy, gdy promienie słońca zatańczyły na mojej twarzy. Jęknęłam, odwracając głowę i starając się pozbyć bólu głowy, który nagle się pojawił. Nic wczoraj nie piłam, więc to nie mógł być kac. Będąc szczerą, nigdy nie miałam kaca. Nie byłam tego typu dziewczyną. Upijanie się lub ćpanie, czy też sypianie z różnymi facetami każdego weekendu nie było moją rzeczą. Nazwijcie mnie staromodną, ale naprawdę chcę pozostać niewinna. Po pierwsze, dlatego, że moi rodzice wyrzuciliby mnie z domu, jeślibym się tak zmieniła, a po drugie, ponieważ sukces jest kluczem do wszystkiego.

Przygryzając wargę, wyciągnęłam rękę po telefon z nadzieją, że dostałam wiadomość od boga seksu. Mały uśmiech pojawił się na moich ustach, gdy przeczytałam "1 nowa wiadomość". Jednakże zniknął, gdy tylko zobaczyłam, że to tylko Nancy. Nie Jason.

Dzisiaj kręgle o 21. Piszesz się na to? XO 

Zaśmiałam się z "XO", które napisała Nancy. Zawsze stawiała to na końcu wiadomości, które wysyła. Nawet jeśli jest zła. Wygląda to na jakiś jej zły nawyk, podczas gdy uważam, że jest idealna. Westchnęłam i złapałam telefon w obie dłonie, odpisując jej.

Najpierw muszę zapytać rodziców. Powiem ci później :)

Wzięłam głęboki oddech, kiedy pomyślałam o rodzicach. Musiałam wymyślić jakąś wymówkę, bo nie spałam u Nancy. Nienawidzili, kiedy ich okłamywałam, mimo, że nie zdarzało się to zbyt często. Tak, jestem przegrana.

Wstałam i założyłam na siebie jakieś luźne ubrania, bo nie jestem jeszcze w nastroju by się ubrać. Zeszłam po schodach i zobaczyłam mamę. Trisha. Opierała się o drzwi.
- Dzień dobry, młoda damo - przywitała mnie z uśmiechem. - Myślałam, że śpisz u Nancy? - zapytała, na co przygryzłam wargę.
- Pokłóciłyśmy się, ale teraz jest już dobrze, więc zaprosiła mnie na kręgle... - przerwałam. Uniosła brwi i przyglądała się mojej bez emocji twarz.
- Dlaczego nie zapytasz ojca? - zapytała mama, odwracając się w stronę kuchni, gdzie tata czytał jakąś gazetę.

Lekko skinęłam głową i podeszłam do niego.
- Dzień dobry, tato - wyszeptałam i pocałowałam go w policzek.
- Dzień dobry, kochanie - odpowiedział, patrząc na mnie, po czym znowu zwrócił wzrok na artykuł, który czytał. - Więc ty i Nancy chcecie dziś iść na kręgle? - przerwał ciszę. Nienawidziłam ciszy.
- Tak - powiedziałam, przechylając głowę na bok.
- O której? - zapytał mnie ponownie tata, odrzucając gazetę na stół.
- O 21, więc pewnie będę z powrotem o 23. Nie obudzę cię - szybko dodałam ostatnie zdanie, aby się nie przejmował.
Pokręcił głową i wrócił do czytania artykułu o globalnym ociepleniu.
- 23, nie później - posłał mi szybkie, ale intensywne spojrzenie i wziął łyk kawy, którą zawsze robiła mu mama.
Tylko nasza dwójka?

Zapytałam Nancy z nadzieją, że odpisze "tak". Naprawdę nie byłam w nastroju na towarzystwo innych ludzi, a zwłaszcza na tych, których w ogóle nie znam.

Ty, ja i gang. Oprócz Dennisa, bo nie ma go dziś w mieście. XO 

Jęknęłam, gdy przeczytałam "gang". Przygryzając wargę pomyślałam o tym. Jason nie napisał do mnie, mimo, że chciał mój numer. Może w ogóle nie był mną zainteresowany.

Okej. Przyjedziesz po mnie?

Nacisnęłam "wyślij", kiedy dostałam kolejną wiadomość od Nancy.

Będę o 20:30. Załóż coś seksownego dla Jasona :) Kc XO

Zaśmiałam się i przewróciłam oczami na jej dziecięce zachowanie. Nigdy nie powiedziałam, że mi się podobał, ani nigdy nie wspomniałam o jego boskim wyglądzie. Może moje spojrzenie tamtej nocy rzeczywiście było zbyt oczywiste. Ale no. Nie można powiedzieć, że nikt nigdy nie patrzył na kogoś, kogo uważa za atrakcyjnego.

Nawet go nie lubię! 

Sprawdziłam godzinę i odłożyłam swojego iPhona. 19:01. Wzdychając wstałam pragnąc niczego innego oprócz gorącego prysznica.
 - Co chcesz do picia? - przemówiła moja przyjaciółka, Nancy, która była ubrana w czerwoną, krótką sukienkę. Nie spytałam jej jeszcze o wczorajszy wieczór, mimo, że chciałam wiedzieć, co zaszło między nią, a Lucasem. Wzruszyłam ramionami.
- Tylko col.. - odwróciłam głowę w drugą stronę, kiedy przerwał mi znajomy głos.
- Siema wszystkim! - w samej osobie bóg seksu dołączył do nas wraz z innym kolesiem.

- To Ryan, tak w ogóle - zaczęła Nancy, patrząc w tym samym kierunku co ja. Ścisnęła moją rękę przez co spojrzałam na nią, a następnie zwróciłam wzrok tam gdzie ona. - To Chaz, Tony, Chris  i Mitchell - wyjaśniła wskazując każdego faceta. Nie bezpośrednio palcem, ale spojrzeniem. Usłyszałam śmiech Jasona, na coś co powiedział Chaz.

- Zaczynamy? - zapytał Lucas, który siedział obok Nancy. Wszyscy się zgodzili, więc gra się zaczęła. Szkoda, że nie jestem dobra w kręglach. Zdecydowaliśmy, że będziemy grać tak, jak siedzimy, co oznaczało, że Lucas poszedł pierwszy, potem Nancy, ja, Jason, Ryan, Chaz, Tony, Chris i na końcu Mitchell. Przegapiłam rzut Lucasa, ponieważ starałam się zapamiętać wszystkich imiona, ale zapewne nie trafił, bo wszyscy wzdychnęli.

Nancy wstała i wzięła ciężką kulę w dłonie. I boom - strike. Spojrzałam na nią zszokowana. Kurwa. Teraz kompletnie zrobię sobie wstyd. Wstałam i w drżące dłonie wzięłam kulę. Przygryzając dolną wargę po prostu to zrobiłam, nie przejmując się, co w tym momencie wszyscy sobie o mnie pomyślą. Ku zaskoczeniu trafiłam w 8 kręgli, będąc pod wrażeniem samej siebie.

Gdy odwróciłam się, by odejść, zauważyłam Jasona, który stał za mną i chwycił kolejną, cięższą kulę. Wpadł na mnie i nawet nie spojrzał, nie zatrzymał się i nie sprawdził, czy nic mi się nie stało. Tak, jakby zrobił to celowo. Zadrwiłam. Usiadłam na kanapie i zauważyłam, że trafił Strike, tak jak Nancy.

Wracając do nas usiadł na kanapie i wziął łyk piwa. Oparł się o siedzenie, nawet nie spoglądając na mnie choćby raz. Przewróciłam oczami na jego zachowanie. Czy mu coś zrobiłam? Nie. Nie rozmawiałam z nikim, ponieważ gadali o jakichś nieistotnych rzeczach, jak koszykówka, czy też DJ'owanie. Chciałabym, aby był tutaj Dennis, bo byłby tu jednym zainteresowanym rozmową ze mną. Wydawało się, że wszyscy mnie nienawidzą, co sprawiało, że czułam się dość nieswojo.
Zaczęliśmy ostatnią rundę i byłam na 5 miejscu. Przez ostatnią godzinę porozmawiałam tylko z Chazem, który wydawał się miły. Wstając po raz ostatni zauważyłam, że Jason zrobił to samo. Wzruszyłam ramiona i wzięłam kulę do ręki.
- Dalej dziewczyno! Jesteś blisko Ryana! - zawołała Nancy, a Ryan się zaśmiał. Śmiejąc się spojrzałam na listę zauważając, że wygrywał on ze mną jedynie 4 punktami.
- Nie, przegram - stwierdziłam.
- Nie ma sukcesu, jeśli nie ma strat - odpowiedział ochrypły głos, który wywołał u mnie dreszcze. Odwróciłam w jego stronę głowę i spotkałam jego ciemne oczy. Trochę przypominało mi to moje stwierdzenie dzisiejszego ranka.

Jego spojrzenie było szalone. Spowodowało, że skupiłam się na kręglach przede mną. Zrobiłam to - 10 kręgli. Mam nadzieję, że Ryan nie trafi dobrze. Patrzyłam, jak Jason rzuca kulą i udało mu się po raz kolejny wbić Strike. W rankingu był za Mitchellem. Przybił piątkę z Lucasem, a następnie przeszedł obok mnie. Nie rozumiałam, dlaczego był takim ignorującym dupkiem, ale przecież dwóch może grać w tą grę. Gdy się pochylił swoimi zimnymi palcami potarł moje ramię, na co odwróciłam głowę w jego kierunku.

Obczajając mnie z góry do doły oblizał usta, bez wstydu patrząc mi w oczy. Nagle zaczęłam czuć się niepewnie w mojej czarnej koronkowej sukience. Zarumieniłam się. Nancy klepnęła mnie w ramię pokazując ostateczną listę. Zaśmiałam się.
- Widzisz, naprawdę jesteś na 4 miejscu! - Ryan się zaśmiał.
- To było celowe! - powiedział chłopak prawdopodobnie mówiąc o ostatniej rundzie. Nie przywiązywałam do tego uwagi, ponieważ Jason na mnie patrzył. Mówiąc o nim, był na 2 miejscu, tuż po Mitchellu.
- Kto chce jakieś drinki? - Zapytał Mitchell.

Pokręciłam głową, a reszta się zgodziła.
- Muszę iść do domu lub zostanę zabita - Jason cicho mnie wyśmiał.
- Żałosne - moje serce zatonęło na dobór jego słów. Jaki jest jego problem? Mimo, że nikt poza mną go nie słyszał, ponieważ szeptał, prawie wszyscy patrzyli na mnie zdezorientowani.

Nancy odchrząknęła i przerwała niezręczną ciszę.
- Więcej wódki? Jestem za! - zawołała, gdy wstała i zatańczyła. - Daj spokój Milena, pożyj trochę! - odwróciła się do mnie, przerywając swój słodki taniec, który doprowadził nas do śmiechu. Przygryzłam wargę, przyglądając się wszystkim. Jeśli teraz nie pójdę... będę na zawsze dobrą, miłą dziewczynką, która tylko przestrzega zasad rodziców. Ciekawe, czy oni wciąż mieszkają ze swoimi.

- Okej - przemówiłam cicho dostając w zamian dumny uśmiech. Chaz klasnął w dłonie.
- Jestem pod wrażeniem - wytknęłam mu język, a jego oczy nagle spojrzały na coś za mną, co sprawiło, że przestał się śmiać. Jason. Chaz wstał i poszedł za Lucasem i Nancy, którzy już wyszli na zewnątrz.

Wszyscy, z wyjątkiem mnie, wyszli, a Nancy i Lucas już odjechali. Dziękuję, najlepsza przyjaciółko.
- Zabieram Mitcha, Chaza, Ryana i Tony'ego ze sobą, bo twój samochód jest w połowie załadowany - wyjaśnił Chris, prowadząc już Mitchella i Ryana do swojego samochodu, ponieważ byli trochę za bardzo pijani. Seksowny uśmiech pojawił się na ustach Jasona.
- Dlaczego jej nie weźmiesz, a ja Tony'ego? - zasugerował, wskazując na Tony'ego, który był tutaj jedynie całkowitym trzeźwym oprócz mnie. Chris pokręcił głową.
- Mitch, Chaz i Ryan są już pijani. Nie zamierzam posadzić jej obok nich - uniosłam brew, zauważając jego duży samochód, który miał cztery tylne miejsca (dwa obok siebie) i tylko jedno przednie siedzenie, kierowcy.

- Dobra - rzucił Jason, łapiąc mnie za rękę i ciągnąc do swojego samochodu. Gdy dotarliśmy do jego Range Rover, Chris przejechał obok nas i zatrąbił. Wsiadłam do auta i zamknęłam drzwi. To samo zrobił Jason. Przygryzłam wargę i postanowiłam zadać mu pytanie.
- Co się stało? Czy zrobiłam coś, co cię zdenerwowało? - spoglądając na mnie, wziął głęboki oddech.
- Nie, kochanie - odpowiedział sarkastycznie, skupiając wzrok na drodze. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał już 23:16. Rodzice mnie zabiją.

- Wczoraj byłeś taki chętny, aby odwieźć mnie bezpiecznie do domu, a teraz? - zaśmiałam się, krzyżując ramiona na piersi.
- Przeszłość jest przeszłością, kochanie. Daj sobie spokój - uśmiechnął się, wyciągając papierosa.
- Gdzie my tak w ogóle jedziemy? - zapytałam, mając nadzieję, że otrzymam odpowiedź.
- Klub 74 - przemówił szorstkim głosem, gdy wdychał dym. Skinęłam głową, znając ten klub. - Czy wiesz co to? Miejsce, gdzie spięte suki, jak ty nie pasują - rzucił, a jego palce pobielały od uścisku na kierownicy. Spojrzałam na niego zszokowana.
- Jaki jest kurwa twój problem? - wzruszył lekko ramionami. 
- Nie lubię wozić dziwek, więc lepiej się zamknij - zaszydził, kręcąc głową. 

- Zatrzymaj samochód - rzuciłam, ale nie posłuchał mnie. Przewróciłam oczami i otworzyłam drzwi zmuszając go do zatrzymania auta.
- Jesteś kurwa nienormalna? - krzyknął, wyrzucając ręce w powietrze. Trzasnęłam drzwiami, mając nadzieję, że pękną.

Gdy szłam chodnikiem opuścił szybę w dół.
- Chcesz zostać kurwa zabita? Wsiadaj do pierdolonego samochodu, Milena! - O Boże, sposób w jaki jego język wymawia moje imię. Wyrzucił swojego papierosa przez okno i spojrzał na mnie. Wzruszyłam ramionami, odwracając się, by odejść. - Dobra, dziwko - wymamrotał, co wciąż słyszałam. Uruchomił samochód i odjechał. Przygryzłam dolną wargę, a zimne powietrze owiewało moją skórę. Tutaj jestem: w czarnej koronkowej sukience, która nie zakrywa mi nawet kolan. chodząca po Bronxie prawie o północy.
Z punktu widzenia Jasona:
Lucas trzymał mocno Nancy, lub przynajmniej miałem taką nadzieję.
- Ty pieprzony dupku! - rzuciła we mnie szklanką, ale chybiła. Byliśmy już na zewnątrz klubu, ponieważ musieliśmy "naprawić nasze problemy gdzieś indziej". Tony spojrzał na mnie niemal błagalnym wzrokiem.
- Chciała wysiąść! - broniłem się. To nie tak, że nie próbowałem, co?
- Tylko dlatego, że jesteś taki uparty cioto! Kurwa Jason zastanów się na tym, co się stało! - krzyknęła Nancy, próbując wydostać się z uścisku Lucasa. Moje oczy pociemniały, a nienawiść wypełniła ciało.
- Coś ty kurwa powiedziała? - rzuciłem się na nią, ale zostałem powstrzymany przez Tony'ego.
- Ej, koleś, stop - przemówił cicho, popychając mnie w klatkę.

- Nie otwieraj ust, no chyba, że chcesz mieć w nich mojego kutasa, pieprzona dziwko - rzuciłem do niej, mając nadzieję, że zrozumie.
- Jason - wymamrotał Tony patrząc na mnie. Jęknąłem, biorąc kluczyki z jego dłoni, gdy odwróciłem się wytykając palec w stronę Nancy.

- Pierdol się! - usłyszałem głos Nancy, co sprawiło, że się zaśmiałem. Wsiadłem do samochodu i pojechałem tam, gdzie Milena postanowiła wysiąść. Wysiadłem z auta i postanowiłem się przejść. Nie mogła zajść za daleko w tej seksownej sukience. Usłyszałem szept dochodzący z jednej z niebezpiecznych i ciemnych alejek. Mówiłem.

Podszedłem bliżej miejsca, z którego słyszałem szepty. Jedyną rzeczą, która rzucała na wszystko światło była lampa. Zmarszczyłem brwi i ujrzałem trzech facetów z jedną seksowną laską w czarnej koronkowej sukience. Bingo.

- Siema! - krzyknąłem, na co wszyscy się odwrócili.
- Ahh, McCann. Nie planowałem się dzielić, ale skoro to ty.. - przerwał Jackson, a uśmiech pojawił się na jego ustach.
- Pozwól jej odejść - powiedziałem, na co pokręcił głową. Obrócił Milenę tak, że teraz mogłem ją zobaczyć.
- Właściwie to nie było w pl.. - przerwałem mu, gdy wyciągnąłem broń i ją załadowałem. Strach był wymalowany na twarzy dziewczyny, a Jackson natychmiastowo wziął od niej ręce. Zauważyłem, że okleili jej usta taśmą. Skurwiele.
- Spierdalajcie - rzuciłem, wciąż celując bronią w niego.

Jackson poklepał chłopaków po ramionach, dając im znać, by za nim poszli. Gdy odbiegli zauważyłem, jak Milena opada na ziemię, a łzy są na całej jej twarzy. Chowając broń do kieszeni, pochyliłem się i złapałem ją za ramię.
- To będzie trochę boleć - wyszeptałem, zrywając taśmę z jej ust. Zapłakała, a jej oczy spotkały moje, gdy pomogłem jej wstać.

Przewróciłem oczami i zdjąłem swoją skórzaną kurtkę, by móc owinąć nią jej drżące ciało.
- Dziękuję - wypaliła, patrząc w dół, gdy zakładałem ją na nią. Wracając do samochodu już przeklinałem siebie w myślach, wiedząc, że Jackson puści plotkę o tym, że staję się mięczakiem. Nie powinienem ocalić tej dziwki. Wsadziłem ją do samochodu, a potem sam wszedłem i odpaliłem.

Po niezręcznej ciszy, która trwała 5 minut spojrzałem na jej sylwetkę i zobaczyłem, że śpi. Nie mogłem pozwolić, by jej rodzice zobaczyli ją w takim stanie. Zdecydowałem, że wezmę ją do siebie. Nancy powiedziała mi wiele o swojej "olśniewającej" przyjaciółce, zanim ją poznałem. Wiedziałem, że jej rodzice byli jakimś debilami.

Zaparkowałem przy domu, wysiadłem z auta i delikatnie wyciągnąłem ją z niego. Lekko uderzając nogą w drzwi samochodowe, by je zamknąć. Nie chciałem ich popsuć. To gówno było drogie. Pomyślałem i uśmiechnąłem się do siebie. Nie, właściwie było za darmo.

Wszedłem do domu i udałem się do swojego pokoju. Położyłem ją na moim dużym łóżku. Oblizałem wargi, gdy spojrzałem na jej seksowną figurę. Postanowiłem się przebrać w siwe dresy. Spojrzałem na Milenę: Powinienem? Wzruszyłem ramionami.

Podszedłem do niej, łapiąc za koronkowy materiał jej sukienki, zauważając, że pod nią miała czarną sukienkę, gdyż sama koronka była zbyt cienka. Łapiąc raz jeszcze za koronkę, spojrzałem, by sprawić, czy nie śpi, zanim ściągnąłem ją z niej. Chciałem, by mój gość czuł się komfortowo, okej? Mrugnięcie.

Kładąc się obok niej, uśmiechnąłem się będąc już rozbawionym jej reakcją na to wszystko. To będzie bardzo interesujący poranek.
__________________________________________________________________________
Tadam, oto kolejny rozdział! Jak myślicie, czemu Jason tak się zachowuje w stosunku do Mileny? I co sądzicie o tym co zrobił pod koniec?:)
+ Wciąż zachęcam do podawania dalej tego tweeta - ZOBACZ

8 komentarzy:

  1. wiesz że kocham ❤ /bers

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowne choc narazie Jason jest takim dupkiem,ale tez rycerzem bo uratowal Milene :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny! Chodź Jason zachowuje się jak totalny dupek, uratował Milene więc jest dobrze ^^ Oj rano będzie się działo haha :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię Jasona jest takim dupkiem

    OdpowiedzUsuń
  5. Jason to taki dupek... ale i tak go lubię, bo Milena mnie wkurwia xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie rozumiem zachowania Jasona... mam nadzieje ze sie wyjasni w nastepnych rozdzialach ;)

    OdpowiedzUsuń