KOMENTARZE ZOSTAWIAJCIE - TU - :)
Z punktu widzenia Mileny:
Przebierając palcami, wahałam się, czy otworzyć drzwi. Nasza podróż samochodem minęła w kompletnej ciszy. Jason nawet na mnie nie spojrzał, ale nie przeszkadzało mi to, ponieważ próbowałam się uspokoić. Mówiąc, że byłam przerażona było wielkim kłamstwem. Nigdy moja matka lub ojciec nie złapali mnie na robieniu czegoś, czego nie powinnam. Więc to już było dla nich szokiem, kiedy nie wróciłam do domu na noc tamtej nocy.
Przełknęłam, wzdychając ponownie, nim otworzyłam czarne drzwi. Weszłam do domu i zdjęłam buty. Powoli udałam się do kuchni, wiedząc, że będzie tam na mnie czekać moja mama.
- Może powiesz mi gdzie byłaś, Milena? - powiedziała ostrym głosem, na co mrugnęłam i przygryzłam wargę, starając się znaleźć odpowiednią wymówkę. Gdyby wiedziała, że byłam z chłopakiem... O Panie. Odetchnęłam, mój umysł nie pracował. Byłam świadoma faktu, że nie byłam w stanie zmienić rozumowania mojej matki, więc czemu miałabym w ogóle próbować?
Usiadłam na krześle obok mnie, a jej oczy śledziły każdy mój ruch.
- Nie czułam się za dobrze - wymamrotałam, patrząc na stół, który niedawno został wytarty. Zawsze lubiła czystość i porządek. Patrząc na nią, zauważyłam, jak unosi brwi.
- Nie czułaś się za dobrze? - pokiwała głową, co powtórzyłam.
- Tak, bolała mnie głowa - warknęłam, moje palce zaczęły się pocić. Nienawidziłam kłamania. Ale wolałabym umrzeć niż gdyby miała dowiedzieć się prawdy. Moi rodzice nie chcieli abym się z kimś spotykała, aż do dwudziestki, bo wtedy, mówili, byłam w stanie poczuć miłość. Zawsze uważałam to za śmieszne.
To nie tak, że spotykałam się z Jasonem, ale wyszłam z nim i cóż, więcej. Sama nie wiedziałam, co to było; kim dla niego była; kim byliśmy. Ale byłam pewna, że zrobił to tylko dlatego, że miał mnie chronić jak wszyscy mówili przed faktem, że lubił bawić się z takimi niewinnymi laskami jak ja.
- Nadal boli? - zapytała, a w jej głosie słyszalny był sarkazm. Zamykając oczy na kilka sekund, policzyłam do pięciu zanim je otworzyłam. Nic bardziej nie raniło mnie niż rodzice będący sarkastyczni. Skinęłam delikatnie głowę, kiedy zdałam sobie sprawę co robię.
- Czy to przez egzamin z biologi? - rzuciła, krzyżując ramiona na piersi. Szybko pokręciłam głową i wytrzeszczyłam oczy, więc wyglądało to na to, że byłam zaskoczona o niej myślącej o takim czymś.
- Oczywiście, że nie! - zaczęłam, przejeżdżając ręką po włosach - Zorientowałam się, że nie napiszę dobrze, gdy moja głowa boli jak.. - przerwałam, zamykając oczy. Nie zrobiłam tego prawie, prawda?
- Kiedy moja głowa boli jak oszalała - dokończyłam, patrząc na nią. Zacisnęła usta, a ja maiłam nadzieję, że nie będzie na mnie krzyczeć, bo prawie przeklęłam. Moja mama nienawidziła tego języka i nigdy nie przeklinała jak mój ociec. To nie było w słowniku dam, tak mówili.
Skinęła głową, a ja westchnęła spoglądając na ziemię. Przygryzłam wargę, aby powstrzymać łzy, które chciały spaść z moich oczu.
Zawsze wyglądaliśmy na idealnych. Tak idealnie idealnych. Przy rodzinnych obiadach, wszyscy nas uwielbiali, mówiąc, że jesteśmy wspaniałą rodzinę, pomimo tego, że moi rodzice są ważnymi biznesmenami. Ale nie byliśmy idealni. Nigdy nie byliśmy i myślę, że nigdy nie będziemy. Byliśmy złamani. Żadne z nas nie widziało bólu drugiego. Żadne.
I w pewien sposób mnie to załamywało.
@jasonmccann — @jennixsup znalazłem miłość ;)
@jasonmccann — @sarahhhlxve czuję się zaszczycony, jesteś oszałamiająca ;)
@jasonmccann — @ohsnapitzash mój kutas właśnie stwardniał, haha. żartuję. ładne usta, nie miałbym nic przeciwko aby je całować
@jasonmccann — @sarahhhlxve rozczarowujące, że nigdy się nie spotkaliśmy, prawda?
Moje serce prawie spłonęła na dobór jego słów. Wiedziałam, że nie był poważny względem... nas. Ale czy musiał być takim mężczyzną-dziwką, mogę powiedzieć? I wybaczcie mój język, rzadko przeklinam. Przygryzając wargę, zauważyłam, że to nie była byle jaka Sarah. Nie, to była przyjaciółka Nancy i również moja. Nie mogłam nic poradzić; zaczęłam zastanawiać się, czy Nancy zrobiła to celowo. Czemu Sarah miałaby do niego pisać? Teraz? Zawsze wydawała się taka niewinna.
Ale ty też taka jesteś.
Kręcąc głową, zmarszczyłam brwi próbując pozbyć się dziwnych myśli. Nagle, wytrzeszczyłam oczy, gdy Twitter powiadomił mnie, że ktoś o mnie wspomniał. Klikając na link, miałam nadzieję, że to będzie on.
@jasonmccann — @milenabrooksx śledzisz mój tyłek, kochanie? ;)
Zaszydziłam, kręcąc głową raz jeszcze. Skąd wie? Szybko weszłam na jego profil, modląc się, abym nie polubiła jego tweeta przez pomyłkę, ale to zrobiłam.
- O Boże - jęknęłam, a moje policzki poczerwieniały. Zakrywając twarz dłońmi, powoli wdychałam i wydychałam powietrze. Pomyśl o szybkiej mądrej odpowiedzi, no dalej.
@milenabrooksx — @jasonmccann jesteś przylepiony do tej strony, mam rację? to jedyny sposób w jaki dostajesz komplementy, bo w rzeczywistości jesteś dupkiem
Uśmiechnęłam się, wiedząc, że zapunktowałam. Nie byłam sławna czy coś, połowa gangu obserwowała też jakieś dziewczyn z mojej szkoły. Ale po napisaniu do Jasona zyskała 30 nowych obserwujący. Cholera, znanie go z pewnością ma pozytywne strony. Ale on mnie nie obserwował.
Nagle dostałam wiadomość prywatną. Może nie powinnam tego pisać, jeśli nad tym się zastanowić...
nie bądź pieprzoną suką - jason
Szydząc, przewróciłam oczami. To może być prawdą, że byłam niewinna i trochę nieśmiała, kiedy chodzi o nieznajomych lub nielegalne sprawy, ale byłam kobietą. I nie pozwolę nikomu mówić tak do mnie.
Ignorując jego wiadomość, postanowiłam coś napisać, co miałam nadzieje, że przeczyta i nad tym się zastanowi.
@milenabrooksx — bądź królem, nie chłopcem
Uniosłam brwi, uśmiechając się do siebie. "Zdecydowanie to go zabije." Wymamrotałam do siebie, zanim zamknęłam laptopa. Była już 14 i byłam wdzięczna matce, że zabrała mnie już ze szkoły, mówiąc, że jestem chora i powinni wybaczyć moją nagłą nieobecność.
Pukanie do drzwi przywróciło mnie do rzeczywistości. Otworzyłam je i ujrzałam moją mamę.
- Hej skarbie - powiedziała, a ja skinęłam głową, mówiąc, aby kontynuowała. - Wychodzę na spotkanie z koleżankami, dobra? Jeśli jesteś głodna to jest jeszcze spaghetti w lodówce - wyjaśniła, a ja spojrzałam na jej ubranie. Zdecydowanie wychodziła z koleżankami, ponieważ nie była jakoś wystrojona, ani umalowana.
Kręcąc ponownie głową, położyłam się na łóżku, czekając aż drzwi na dole się zamkną, sygnalizując, że moja matka wyszła. I po kilku minutach, to się stało, na co westchnęłam. Poczułam pewnego rodzaju ulgę gdy zeszłam na dół.
Nagły huk sprawił, że się zatrzymałam, marszcząc brwi, a moje serce przestało bić. Zawsze byłam osobą, która się boi, od kiedy oglądałam horrory, rozumiecie? Pokręciłam głową, myśląc, że to był pewnie jeden z moich sąsiadów. Ale potem, ktoś uderzył w przednie drzwi, na co podskoczyłam.
Przygryzając wargę, zadrżałam na myśl o tym, że mogę zostać zabita lub zgwałcona. Powoli udałam się w stronę drzwi. Otworzyłam je na kilka centymetrów i moje oczy spotkały wytatuowane ramie, które tak dobrze znałam.
Westchnęłam z ulgą, zdając sobie sprawę, że to był tylko wściekły Smoke.
- Nie wiem, jaki jest twój pieprzony problem, ale o co kurwa ci chodzi? - krzyknął, popychając drzwi i wchodząc do środka. Wzruszyłam ramionami, nie będąc w nastroju, by z nim rozmawiać.
Gdy odwróciłam się, aby pójść do kuchni, złapał mnie za ramię, i przycisnął do drzwi, które zamknęły się pod naciskiem mojego ciała. Zacisnął uścisk na mojej ręce, przez co po moich plecach przebiegł ból.
- Jesteś zazdrosna? O to chodzi? - rzucił Jason, a jego oddech był nierówny.
- Nie - pisnęłam, starając się odsunąć go od siebie.
Nie chciałam, aby wiedział, że może i to była zazdrość. Ale nie mogła być, prawda? Nie. Nie, tak. Tak, byłam zazdrosna. Nie mogłam tego przyznać.
Zaśmiał się chłodno.
- Oczywiście, że nie - odwracając się ode mnie, jego lewa ręka opuściła moją dłoń, na co westchnęłam. To z pewnością zostawi siniak. Gdy miałam iść za nim, rzucił mną ponownie o drzwi, na co głośno jęknęłam. Teraz, to boli. - Taka zazdrosna niewinna dziwka - wymamrotał to siebie
Nie miałam szans. Był trzy lata ode mnie starszy, znacznie silniejszy i doświadczony, co sprawiało, że moje położenie w tej sytuacji było fatalne. Obok niego czułam się tak mała.
- Jesteś żałosny - wypaliłam. Wytrzeszczył oczy. Byłam zaskoczona, tak jak ona, ponieważ nie sądziłam, że będę w stanie to powiedzieć. Przełknął ślinę, a jego oczy nigdy nie opuszczały moich, ale nie miałam nic przeciwko. Jego złote oczy były najpiękniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek widziałam. I nie, nie przesadzałam.
- Idziesz ze mną - wymamrotał, łapiąc mnie za rękę nim wyciągnął na zewnątrz. Oto ja, z najprzystojniejszym facetem w jakichś czarnych legginsach i bluzie, a włosy miałam upięte w koka. Zdajecie sobie sprawę, jak brzydką się czułam?
Odsunęłam od niego rękę. Mimo, że uważałam go za przystojniaka to był żałosny. Bardziej niż kiedykolwiek. Wszystkie jego komentarze i ruchy bolały, ale nigdy nie bolały tak bardzo, jak to co powiedział kilka minut temu. Żadne z nich.
Nie byłam w nim zakochana. Ale nie mogłam zaprzeczyć, że byłam odrobinę zauroczona, może nawet trochę bardziej. Nigdy nie przyznałabym tego Nancy, czy komukolwiek. Ledwo przyznałam to samej sobie. Wciąż był żałosny, wiecie?
- Gdzie jedziemy? - zapytałam, kiedy otworzył drzwi od samochodu dla mnie. Jego ręka popchnęła mnie tak, abym weszła do środka i zatrzasnął za mną drzwi. Gdy wsiadł, odpalił samochód. Przebierając palcami postanowiłam raz jeszcze zapytać. - Gdzie je.. - zaczęłam, ale mi przerwał.
- Zamknij się kurwa - warknął, nie patrząc na mnie.
Przewróciłam oczami, skupiając się na szybie. Znowu z nim utknęłam. Nie mogłam nic poradzić, ale czułam się winna, wiedząc, że to wszystko zaczęłam. Nie on, ale ja. Godzinę temu było między nami dobrze. Kurwa, nawet powiedział mi rzeczy, których bym się po nim nie spodziewała. On pisząc tylko swojego tweeta zażartował, więc czemu była taką suką? Czemu?
Auto zatrzymało się przed dużym budynku. Zmarszczyłam brwi, gdy zatrzasnął drzwi, na co mrugnęłam. Uniosłam wzrok, nie wiedząc, czy powinnam wyjść, czy nie. Jason otworzył moje drzwi, więc uznałam to za odpowiedź, abym za nim szła. Gdy wyszłam z samochodu, zamknął za mną drzwi, a swoim ciałem przycisnął mnie do samochodu.
Oczekiwałam na to, aż się odsunie, ale tego nie zrobił. Spoglądałam na ziemię, ponieważ nie chciałam na niego patrzeć. Nie chciałam go już widzieć, a przynajmniej nie dzisiaj, ale przecież byłam tutaj, z nim. Zauważcie moje fałszywe szczęście. Czułam jego gorący oddech uderzający w skórę na mojej szyi, na co przełknęłam. Już za nim tęskniłam, to było nierealne. Jego palce jeździły od mojego obojczyka i szyi, aż zatrzymały się pod podbródkiem. Uniósł go, ale wciąż spoglądałam na ziemię.
Zbliżył się jeszcze bardziej. Pochylił się, a jego nos trącił mój policzek, a ja odwróciłam wzrok od ziemi, ponieważ stał tak blisko mnie. Uśmiechnął się, zauważając, że jego plan zadziałał, a drugą ręką objął mnie w talii i teraz moja dolna część ciała również była do niego przyciśnięta.
- Przepraszam - wymamrotał, całując mnie delikatnie obok ust. Jęknęłam, zamykając oczy, nie chcąc się kłócić. Moje nogi były tak chwiejne, że myślałam, iż w każdej chwili mogę się poślizgnąć.
Prawie zapomniała, że dzisiaj jeszcze nic nie jadłam.
Jego silne ramię trzymało mnie, abym się nie poślizgnęła, a on pocałował mnie w usta.
- Wszystko w porządku? - zapytał, zaciskając uścisk. Wciąż miałam zamknięte oczy. Poczułam, jak jego usta zostawiają pocałunki wzdłuż linii szczęki. Wzięłam głęboki oddech, nagle czując się bardzo zmęczoną.
Może naprawdę zaczynam chorować?
Dziwne uczucie przeszło w moim brzuchu, który zrobił kilka fikołków. Zastanawiałam się, czy to było spowodowane facetem obok mnie. Miałam naprawdę nadzieję, że po prostu staję się chora.
- Chciałem po prostu poćwiczyć - wymamrotał, mówiąc cicho, od kiedy zauważył, że nie czuję się za dobrze.
Uśmiechając się, przygryzłam wargę, nie chcąc otwierać oczy. Skinęłam głową, a moje palce odnalazły jego ramiona.
- Kochanie - wypalił, a ja czułam, jak jego oczy wypalają dziury w mojej skórze. - Jesteś pewna, że czujesz się dobrze? - zapytał ponownie, na co natychmiast pokręciłam głową.
Biorąc głęboki oddech, w końcu otworzyłam oczy. Jason pochylił się i docisnął delikatnie swoje usta do moich. Zarzucając ręce wokół jego szyi, przyciągnęłam go tak blisko, jak możliwe, a jego ramiona obejmowały mnie w talii, upewniając się, że nie upadnę.
Obrócił nas, aż oparł się na swoim samochodzie, sprawiając, że stałam między jego nogami. Całował mnie bez języczka, a mój umysł szalał. Co jeśli naprawdę tylko się bawił? Co będzie, kiedy ze mną skończy i ruszy na przód, a ja pozostanę samotna spragniona kogoś kto będzie mnie dotykał i przytulał jak on? Wszystko zaczęło nagle boleć, a ja nie mogłam znaleźć odpowiedzi. Mimo wszystko, nie byliśmy parą.
- Hej! - przerwał nam czyjś głos, na co odsunęłam się i odwróciłam się w stronę owej osoby. Moje serce zatrzymało się, a ręce zaczęły się trząść. Stał tam ten sam facet, który próbował mnie zgwałcić pewnej nocy, dopóki nie przyszedł Jason.
- Jackson - warknął Jason, dłońmi obejmując mnie w talii od tyłu, przyciągając do siebie. Jackson zaśmiał się.
- Widzę, że dzielenie się nie jest twoją działką - zaśmiał się z własnego żartu. - Dlatego chciałeś ją dla siebie.
Kręcąc sarkastycznie głową, obserwowałam każdy jego ruch.
- I wolisz go niż mnie? On cię tylko wyrucha i zostawi, jak każdą - zaczął śmiać się, a ja poczułam jak pojawiają się w moich oczach łzy. Właśnie o tym myślałam. Bóg najwyraźniej mnie kochał. - Naprawdę myślisz, że jesteś inna? - zapytał, unosząc brwi.
Byłam zaskoczona, że Jason nie przerwał mu, a to sprawiłam, że czułam się bardziej niepewna. Jeśli nie miał nic do powiedzenia to prawdą było to, co powiedział Jackson.
- Nie, nie, nie, głupia dziewucho. Wiesz, ile rozmów przeprowadziłem już z dziewczynami takimi jak ty? - pokręciłam głową, mrugając, by odeszły łzy, które formowały się w moich oczach. Odsunęłam się od Jasona.
- Myślę, że powinnam pójść - wyszeptałam, a mój głos drżał.
- Milena - wymamrotał Jason, wyciągając rękę, by złapać mnie za ramię, ale odsunęłam się, zanim miałby taką możliwość.
- W jaką grasz teraz gierkę? Przestać zabawiać się z każą dziewczyną, ponieważ jesteś taki och taki gorący - rzucił Jackson, kręcąc głową.
- Zamknij się kurwa - warknął w końcu Jason, odsuwając się od samochodu. Odwróciłam się i zaczęłam iść do domu. Wiedziałam, że moja szkoła znajdowała się dwa budynki od tego miejsca, więc byłam świadoma tego, gdzie iść.
- Milena! - usłyszałam wołającego mnie Jasona, zanim tamta dwójka nie zaczęła się głośno kłócić. Nie obchodziło mnie to.
Moja głowa uderzyła o poduszkę, a łzy wciąż nie przestały płynąć. Nie wiedziałam nawet, dlaczego płaczę. Cholera, nie kochałam go i też do niego nic nie czułam. To było coś pomiędzy tymi dwiema rzeczami. Zauroczenie, tak jak mówiłam. Byłam zawstydzona, ponieważ Nancy mnie ostrzegała: ponieważ sama wiedziałam, że nie jest on dla mnie. Ale nic nie mogłam na to poradzić. To wszystko stało się zbyt kuszące. Nie mogłam oprzeć się jego głosowi, jego słowom, jego dotykowi.
Po tym, jak dotarłam do domu, byłam wdzięczna, że mieliśmy zapasowy klucz schowany obok drzwi. Nie jadłam nic, ponieważ nie czułam głodu. Mojej mamy nie było jeszcze w domu, co mnie ucieszyło.
Czując obrzydzenie, nigdy nie pomyślałam, że takie coś przydarzy się mi. Sprawdziłam telefon, modląc się o wiadomość od niego, połączenie, czy cokolwiek, nawet jeśli byłoby to na Twitterze.
Nic. Nie było nic.
To było takie, jak jego uczucia do mnie.
______________________________________________________________
Nie sprawdzałam, więc mogą być literówki.
pierwsza ha! pozdrawiam Ize Pole
OdpowiedzUsuńDruga, i cię nie pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńŚwietny!Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny!!! Oj porobiło się. Co będzie dalej..? Czekam ❤ Pozdrawiam;**
OdpowiedzUsuń;O Znowu zaniemówiłam. ;) Co teraz będzie z Jasonem i Mileną? Dlaczego Jackson powiedział to wszystko przecież sam chciał ją zgwałcić? Już nie mogę się doczekać kolejnego ;D xoxo
OdpowiedzUsuńAwwwww Kocham Too *.*
OdpowiedzUsuńDawaj juz nn !! :D
Boże nie rozumiem jego zachowania! Zmienne jak u kobiety w ciąży! xD Nie mogę się doczekać następnego. Mam nadzieję że się pogodzą. <3
OdpowiedzUsuńAndżi nie śpi po nocach i rozdziały tłumaczy haha :D tak czy inaczej uwielbiam ten rozdział jak każdy inny ❤
OdpowiedzUsuńRewelacyjny <3 uwielbiam tego bloga ! *-*
OdpowiedzUsuńUwielbiam!!!! <3, i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńno kurwa nie... Milena bd silna i twarda niech zobatrzy co stracił1 !!:P
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie a twój blog mega odlotowy poprostu super
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie :))
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jason to jak taka laska w ciąży... zbyt bipolarny :/
OdpowiedzUsuńBiedna Milena, mam nadzieję że Jason to naprawi i wszystko będzie okey :3
OdpowiedzUsuńBoze taki cudowny ten rozdsiql, cholernie mi sie podoba. Czekam nn :*
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :**
OdpowiedzUsuńJason ma strasznie zmienne nastroje :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co będzie dalej z Jasonem i Milena :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. POZDRAWIAM :**
Kocham!!!! Czekam na nn<3
OdpowiedzUsuńKiedy można się spodziewać następnego rozdziału ? ^^
OdpowiedzUsuńOby Jason to naprawił!!
OdpowiedzUsuń