Z punktu widzenia Mileny:
Ziewnęłam, wyciągając ramiona, nim w końcu wyłączyłam dzwonek Jay-Z, przecierając oczy. Moja głowa pulsowała od wczorajszego płaczu i od tego, że moje myśli wciąż krążyły wkoło kogoś, kogo nie powinny. Wzdychając, postanowiłam nie iść do szkoły. Udawana wczorajsza choroba uczeni wszystko bardziej wiarygodnym, prawda?
Przewracając się na drugą stronę łóżka, złapałam za telefon. Moje serce zatrzymało się, gdy zauważyłam, że coś tam było.
2 nieodebrane połączenia
1 nowa wiadomość
Przełykając, powoli odblokowałam telefon, zamykając oczy i modląc się, aby to było od niego. Otwierając je uśmiechnęłam się, gdy dwa nieodebrane połączenia były od Jasona. Szybko kliknęłam na button wiadomość, oczywistym było, że był to on. Moje oczy niemal wyszły z orbit, gdy zobaczyłam, jak długą napisać wiadomość. Miałam nadzieję, że będzie to coś pozytywnego, a nie negatywnego.
Hej, ty. Właściwie nie wiem, jak zacząć tą wiadomość, ale zaczynam. Pewnie nawet nie chcesz tego słuchać, ale przepraszam. Przepraszam. Przepraszam. Przepraszam. Przepraszam za każdą szkodę, którą wczoraj wyrządziłem. Nie chciałem cię skrzywdzić, ani w moim zamyśle nie było cię odstraszyć przez Dicksona znanego jako Jackson. Księżniczko, chcę ci to wynagrodzić. Nie w żaden gówniany sposób, więc obiecuję ci, że poczujesz się lepiej, bo jestem dobry w tego typu rzeczach ;) Wciąż jesteś słodziutka i mam nadzieję, że będzie w stanie mi wypaczyć... Zadzwoń do mnie, jak tylko przeczytasz tą gównianą wiadomość. Nie oceniaj mnie, okej? Jestem niedoświadczony w tym, tak jak ty w sprawach dotyczących seksualności. Powinnaś się teraz śmiać. W porządku, śpij mocno i nie obudź się zbyt mokra ;) Wiele miłości.
Przygryzłam dolną wargę i poczułam jak sączy się z niej krew. Kilka razy przeczytałam ponownie wiadomość, wskazując ulubione części, i które zdanie najbardziej mi się podobało. Tak, jak każda inna nastolatka, która jest zakochana po uszy w swoim idealnym chłopaku. Ale ta ostatnie rzecz nie była tym czego chciałam, zakochanie się w Jasonie, bo wiedziałam, że nie był w stanie dać mi tego, co chciałam. Byłam pewna, że nie mógł być wierny czy też lojalny.
Zanim mogłam odpowiedzieć lub do niego zadzwonić, drzwi od mojego pokoju się otworzyły, na co szybko schowałam telefon pod koc.
- Kochanie? - zapytała mama, a ja skinęłam powoli głową.
- Tak? - wypaliłam, chowając się pod ciepłym kocem.
- Wychodzę dziś do pracy, zadzwoniłam już do szkoły i powiedziałam im, że zostajesz w domu, bo jesteś chora - wyjaśniła.
- Dzięki - wymamrotałam, ciesząc się odrobinę, że mam dziś dzień odpoczynku.
- Och, i nie lam żadnych zasad, okej? - powiedziała ostrym tonem, wskazując na mnie palcem. Jęknęłam, przewracając oczami.
- Tak, jestem chora. Jestem pewna, że nie będę chodzić na dworze i życzyć wszystkim wesołych świąt - zażartowałam, pocierając palcami o moje czoło, które bolało. Moja mama westchnęła, prawie zamykając drzwi.
- Wracam wieczorem, do zobaczenia później - powiedziała, nim je zamknęła i zostawiła mnie samą.
Westchnęłam, ponownie chwytając swój telefon i otwierając wiadomość od Jasona. Na mojej twarzy ponownie pojawił się uśmiech. Nagle zadzwonił mój telefon, a mój humor od razu się popsuł, gdy zauważyłam, że dzwoni Dennis.
- Cześć, cześć, cześć! - zaśpiewałam, najwyraźniej będąc w wesołym nastroju, gdy zachichotałam cicho, nie chcąc aby usłyszała mnie mama.
- Hej, co tam? - zapytałam, mając nadzieję, że brzmię sennie, tak jakby mnie dopiero co obudził, więc mogłabym odpisać Jasonowi tak szybko jak możliwe.
- Och, czy cię obudziłem? - zapytał zmartwiony. Mimo wszystko, Dennis był słodki i miły, ale nie był Jasonem. O Boże, przestań.
- Tak, ale nieważne - zaśmiałam się, a on zrobił to samo.
- Chciałem zapytać, czy chcesz przyjść za dwa dni? - zapytał, unosząc na końcu głos, co uważałam za niesamowicie słodkie.
- Tak, oczywiście - wymamrotałam, ziewając ponownie.
- Dobra, dobra, teraz kładź się spać, kochanie - zaśmiał się, rozłączając się. Zmarszczyłam brwi, gdy zauważyłam, że mam nową wiadomość.
Przepraszam, kliknąłem "zakończ" przypadkowo haha. Słodkich snów <3
Odpisałam Dennisowi "W porządku", gdy w końcu ponownie wiadomość Jasona. To była najsłodsza wiadomość, jaką kiedykolwiek dostałam nie tylko od chłopaka, ale od kogokolwiek.
Hej. To naprawdę nie było miłe, wiesz... Nie wiem, nie czułam się za dobrze wczoraj. Przynajmniej dzisiaj jest inaczej i moja mama poszła do pracy. Chcesz przyjść? Myślę, że musimy porozmawiać o kilku rzeczach. XX Mam nadzieję, że cię nie obudziłam..
Klikając wyślij, odwróciłam się, zamykając na chwilę oczy i myśląc o wszystkim, co doświadczyłam z tym facetem. Rozejrzałam się, zauważając się, że zaświecił się ekran mojego telefonu.
Z chęcią przyjdę. Daj mi 10 minut i nie, nie obudziłaś mnie, byłem godzinę temu na siłowni
Zaskoczył mnie tym, że chciał się tutaj pojawić się za dziesięć minut. Wychodząc z łóżka, chwyciłam siwe, obcisłe dresy i luźną koszulkę, po czym pobiegłam do łazienki, by się trochę ogarnąć. Umyłam twarz, a włosy pozostawiłam rozpuszczone w niechlujny seksowny sposób. Jason z pewnością je pokocha, powtarzałam w swojej głowie. Gdy przeglądałam się w dużym lustrze w naszym korytarzu, zadzwonił dzwonek do drzwi, na co zbiegłam po schodach.
Otwierając drzwi, moje oczy powędrowały na najbardziej przystojnego mężczyznę przede mną, przez co zastanawiałam się, jak to się stało. W duchu dziękuję Nancy za zaciągnięcie mnie z nią do klubu dwa miesiące temu, czy jakoś tak. W tym momencie, nie mogłam jej nawet podziękować, bo nie byłam pewna, czy to co jest między nim, a mną jest blisko czegoś poważnego, czy jakąś zabawą dla niego.
-Hej, księżniczko - mrugnął Jason, wchodząc do domu i odwracając mnie, aby następnie przycisnąć mnie do drzwi, przez co się zamknęły.
- Przepraszam - wyjęknął, chowając twarz w mojej szyi, zostawiając w jej okolicach delikatne pocałunki.
- Wiem, powiedziałeś już to z milion razy - przemówiłam, starając się nie wybaczyć mu tak szybko. Westchnął.
- Wiem, ale jestem tutaj aby to naprawić, tak? - zapytał, patrząc w moje oczy. Zgubiłam się w jego spojrzeniu, otwierając usta i próbując oddychać. Nie możliwym było być tak niesamowitym. Ale tu jest dowód, prosto przede mną.
Lekko kiwając głową, zaśmiał się, zanim zaczął ponownie składać pocałunki na mojej szyi. Nagle odwrócił się i pobiegł na górę, co również zrobiłam, ponieważ nie chciałam zostawiać go samego w moim domu. Nagle dziwne pytanie przeszło przez moje myśli. Skąd wie, gdzie jest mój pokój? Pokręciłam głową wiedząc, że to było oczywiste, ponieważ na drzwiach była literka M. Gdy otworzyłam je, Jason leżał na moim łóżku, a ręce miał zadarte za głowę. Na jego utalentowanych ustach gościł uśmiech.
- Wygodni ci? - zapytałam, siadając obok niego, na co on mnie przycisnął do siebie tak, że moja głowa leżała na jego klatce piersiowej. Czując bicie jego serca, westchnęłam na tę bliskość i to, że tak komfortowo się przy nim czułam. Sprawiło to, że moje serce przyspieszyło.
- Telewizja zmienia się w kompletne gówno - przeklął bardziej do siebie, przeskakując po kanałach. Wzruszyłam ramionami.
- Nie oglądam za dużo telewizji, więc nie wiem - odpowiedziałam, jego palce kreśliły kółka na moim ramieniu. Sprawiło to, że przeszedł przeze mnie dreszcz i modliłam się, by tego nie zauważył.
- Jak możesz nie oglądać telewizji? Każdy normalny człowiek to robi - zaśmiał się, na co się uśmiechnęłam.
- W takim razie nie jestem normalna - wzruszyłam ramionami, zamykając oczy.
Wziął głęboki oddech.
- Myślę, że możesz tak powiedzieć - poczułam, jak się uśmiecha, na co uderzyłam go delikatnie w pierś.
- Ej! - krzyknęłam, a na końcu mój głos się załamał.
- Czy ktoś jest chory? Aww - zagruchał, na co zarumieniłam się. Wiedziałam, że był sarkastyczny, ale nadal to uważałam za słodkie.
- Po prostu się zamknij - wymamrotałam, starając się od niego odsunąć, ale jego duża dłoń znalazła mój podbródek, abym na niego spojrzała.
- A teraz ktoś jest zawstydzony. Szkoda, że taki wywołuje u ciebie efekt, co? - uśmiechnął się, a ja nie mogłam odwrócić wzroku, co mu najwyraźniej nie przeszkadzało.
Zanuciłam, dając mu odpowiedź, a swoim wzrokiem powędrował do moich ust. Gdy myślałam, że już mnie pocałuje, westchnął, odrzucając głowę do tyłu. Uderzając w poduszkę, uniosłam brwi, starając się rozgryźć to, czy powinnam go o to zapytać.
- Obejrzyjmy film - zasugerował, przez co niemożliwym było zapytać go o jego zachowanie. Kiwając głową, uśmiechnęłam się do niego, nie chcą jeszcze bardziej nadwyrężać swojego głosu.
- To było okropne - stwierdził Jason, kręcąc głową, gdy ja chowałam do półki film "The Great Gatsby." To był jeden z najlepszych i najpiękniejszych filmów, jaki kiedykolwiek widziałam, więc nie mogłam zrozumieć, czemu miał odmienne zdanie. - Za dużo się całowali - przewrócił oczami. Westchnęłam.
- To dlatego, że jesteś facetem - stwierdziłam, unosząc na niego brwi. Oblizał usta, przyciskając nos do mojego czoła.
Nie pocałował mnie jeszcze dzisiaj i skłamałabym mówiąc, że nie pragnęłam jego łagodności, jak i szorstkości. Podobało mi się połączenie obu i Jason to rozgryzł. Pewnie dlatego każda dziewczyna się w nim zakochiwała. Albo przynajmniej tak myślę. Nie wykorzystywały by go tylko dla seksu. Chyba.
- Muszę gdzieś iść, chcesz iść ze mną? - zapytał, przywracając mnie do rzeczywistości. Kiwnęłam głową, uśmiechając się jak idiotka.
- Gdzie? - zapytałam, mając nadzieje, że odpowie, chociaż wiedziałam, że tego nie zrobi.
- Tylko biznes. Możesz tutaj zostać, jeśli chcesz - dodał ostatnią część, gdy wstał, co zabrzmiało jakby nie chciał, abym z nim jechała. Mrugając do mnie, złapał mnie za rękę i poprowadził za sobą. Czasami zastanawiałam się, czy potrafi czytać mi w myślach.
Dotarliśmy do samochodu i wsiadłam do środka. Zauważyłam broń pomiędzy dwoma siedzeniami. Jason zatrzasnął drzwi, co wciąż nie spowodowało, że odwróciłam o tej czarnej rzeczy wzroku.
- Wciąż zszokowana? - uniósł brwi, a moje policzki zaczerwieniały. - To w porządku - wymamrotał, wzruszając ramionami i odpalając samochód. Zmarszczyłam brwi.
- Posiadanie broni? - zapytałam, nie chcąc, aby odebrał do w zły sposób.
Pokręcił głową, a jego wzrok był przywiązany do drogi przed nami.
- Nie, bycie nieśmiałą, przestraszoną. Powinnaś - wyjaśnił, patrząc na mnie przez kilka sekund, zanim znowu spojrzał na drogę. Dreszcze przebiegły wzdłuż mojego kręgosłupa, gdy pomyślałam o tym, co właśnie powiedział. Więc, powinnam się go bać? Zapytałam siebie i ugryzłam się w wargę. Może Drake miał racje mówiąc, że Jason nie był tak niewinny, jak myślałam. Mimo wszystko, miał przecież broń.
- Nie rób tego - warknął Jason, na co odwróciłam się, by na niego spojrzeć. - Tego - wyciągnął palec, by rozluźnić z uścisku wargę, którą przygryzałam. Zauważyłam, że byliśmy na miejscu i rozejrzałam się po terenie. Niemożliwym było nie zdanie sobie sprawy, że byliśmy w Bronx. Ale myślę, że z Jasonem tutaj jest się bezpiecznym i nic ci się nie stanie. O ile oczywiście cię nienawidzi.
- Zazdrość jest jednym z siedmiu grzechów głównych, Milena - przemówił. Czy inni byli o niego zazdrości, że próbowali go zabić? Ale w końcu chodziło o biznes rap, jeśli tylko, i wiedziałam, że było to niebezpieczne, ponieważ wielu raperów zostało zranionych przez zazdrość rywali. Tak jak Tupac, czy Biggie Smalls.
Wzruszyłam ramionami, gdy Jason ponownie ruszył. Zacisnął uścisk na kierownicy, przez co zastanawiałam się, co chodzi mu po myślach. Ale myślę, że nigdy się tego nie dowiem. To byłaby rewolucja, czyż nie? Nagle auto się zatrzymało i spojrzałam na seks boga obok mnie. Odwrócił się, by wziąć kilka rzeczy z tylnych siedzeń, zanim miał wyjść z dużą czarną torbą.
- Zostań tutaj - powiedział ostro, i zauważyłam jak idzie w stronę mężczyzny znajdującego się kilka metrów z dala ode mnie.
Przygryzając wargę, miałam nadzieję, że będę w stanie usłyszeć o czym mówią, ale ich zachowanie sprawiło, że było to oczywiste. Moja twarz w tej chwili była najprawdopodobniej blada. Morderca i diler narkotyków - tak zawsze mówił Drake. Ma broń i sprzedaje przed twoimi oczami narkotyki; mówiła moja głowa. Ale moje serce? Moje serce nie mogło uwierzyć. Nie wiedziałam dlaczego tak bardzo się o niego troszczyłam. Nie był moim chłopakiem, ani nie byłam w nim zakochana. Zagaduję, że to mało zauroczenie przerodziło się w coś większego, czego nie chciałam. Jak miałam mu powiedzieć? Nie mogłam trzymać tego w ukryciu do końca naszych żyć. I byłam pewna, że był świadomy tego, co mi robi.
Jason zaśmiał się, odwracając się, by wrócić do auta. Zacisnęłam usta w cienką linię, a mój wzrok był przylepiony do drzew po drugiej stronie drogi.
- Wróciłem - zaśmiał się, ale po chwili przestał, zauważając, że nie dołączyłam do niego. - Co się stało? - zapytał, unosząc głos. Zaszydziłam.
- Co się stało? - powiedziała patrząc na niego. Przewrócił oczami.
- Powrót do bycia suką? - wymamrotał.
- Handlowanie narkotykami - zapytałam, unosząc na niego brwi. Jęknął, przejeżdżając dłonią po twarzy. Szydząc ponownie, spojrzałam na telefon zauważając, że była już 14.
- Masz z tym problem? - rzucił, czując, jak jego oczy palą dziury w mojej głowie.
- Tak - rzuciłam, nie wiedząc w to co się dzieje.
Nawet Nancy mówiła mi, że Drake mówi bzdury o Jasonie, ale nie wyglądało teraz na to.
- Nie pieprz się ze mną - warknął, a jego oczy ciągle na mnie spoglądały. Po tym jak nie odpowiedziałam samochód wypełniła cisza. Jason nie odpalił samochodu, ani nie wykonał żadnego ruchu, dopóki westchnięcie nie opuściło ust. Jego dłoń powędrowała do mojej twarzy, na co odwróciłam się w jego stronę. Natychmiast przycisnął swoje usta do moich.
Pisnęłam w zaskoczeniu, swoją ręką trzymał moją twarz, gdy poruszał swoimi miękkimi ustami naprzeciwko moich. Był cholernie dobry w całowaniu, przez co zastanawiałam się, w czym jeszcze jest taki. Kaszlnięcie. Jego język dotknął mojej dolnej wargi, na co natychmiastowo rozchyliłam usta. Wiedząc, co teraz powinnam robić, nie byłam przerażona tego, że zrobię coś źle, co mu się nie spodoba.
Nasze usta były spragnione siebie, tak jak nasze dusze. Czułam jego potrzebę i nie mogłam zaprzeczyć o swojej. Było coś w nim, co budziło we mnie tego typu zainteresowanie w kółko. Nie był taki jak inny facet, czy też ktoś, kogo znał. Jason nie był otwartą książką. Trzymał swoją okładkę zamknięto i przez to zastanawiałam się, co w środku chował.
Przyciągnął mnie bliżej siebie, a swoją dłoń położył na moim udzie i przeciągnął na jego kolana. Siedząc na nim, obok kierownicy nie mogłam być bliżej. Jego ręka wślizgnęła się pod moje spodnie dresowe, a ja swoimi paznokciami pocierałam jego miękką skórę na szyi.
Jedna z jego dłoni wślizgnęła się do moch majtek, pocierając mój nagi tyłek swoimi zimnymi palcami, na co jęknęłam. Jason odsunął się od moich ust, które były spuchnięte i różowe.
- Chcę cię poczuć - wyszeptał, patrząc w moje oczy. Zdziwiłam się na jego stwierdzenie, a na mojej twarzy malowało się zdumienie.
- Czujesz prawie cały czas - wymamrotałam, opierając swoje czoło o jego.
Pokręcił głową, jeden z jego palców wślizgnął się między moją cipkę. Wytrzeszczyłam oczy na ten nagły ruch i otworzyłam usta zaskoczona.
- Chcę cię poczuć tutaj - wymamrotał, patrząc mi w oczu, nie mrugając nawet przez sekundę. Wzdychając przełknęłam ślinę.
- Jesteśmy w miejscu publicznym. Wiesz, co stało się ostatnim razem - wymamrotałam, pamiętając zdjęcie Tysona, które krążyło na Twitterze.
- Zaufaj mi - wyszeptał, oblizując swoje usta, gdy jego dwa palce zaczęły pocierać moją łechtaczkę. Dysząc, zamknęłam oczy na to nieznane uczucie. - Taka mokra dla mnie - warknął. - Nigdy nie robiłaś sobie palcówki, co? - zapytał, odwracając głowę, by na mnie spojrzeć, na co pokręciłam głową. - Czuję to - warknął, a jego palce kreśliły koła w okół mojego czułego miejsca.
Jęcząc, oddychałam w szalonym tempie. Oczy Jasona były utkwione w mojej twarzy. Chwyciłam go za jego włosy, ale odsunął mnie, aby móc na mnie patrzeć.
- Czy to dobre uczucie? - wyszeptał ochrypłym głosem, na co natychmiast pokiwałam głową.
Nagle, jego palec wszedł w moją dziurkę, na co rozchyliłam usta i zapiszczałam. Wyciągał i wkładał go w powolnym tempie.
- Zrelaksuj się, kochanie - wyszeptał, gdy zapomniał oddychać. Biorąc małe wdechy, paznokciami podrapałam go wyraźnie po szyi, ale wystarczająco, by jęknął z bólu i przyjemności. - Jesteś zbyt spięta, kochanie - powiedział, wkładając głęboko palec.
Gdy próbowałam się zrelaksować, pocałował mnie i zanim wiedziałam włożył tam dwa palca, którymi zaczął poruszać. Odpuszczając zastanawianie się nad tym wszystkim oddawałam się przyjemności. - Nadchodzimy - wymamrotał Jason, zostawiając moje usta, by skoncentrować się, aby zrobić to lepiej. - Podoba ci się, kochanie? - zapytał, unosząc głos.
Skinęłam głową, nie będąc w stanie mówić, gdy jego palce poruszały się szybciej i były wkładane głębiej.
- Wiem, że tak - kontynuował, gdy złapałam go mocno za szyje i nieznane uczucie przeszło przez moje ciało. - Dochodzisz, kochanie - odpowiedział Jason, poruszając szybciej i szybciej. - Dojdź dla mnie - wyszeptał, a moja ciało zaczęło się trząść i głośne jęknięcie opuściło moje usta.
Palcami przejechałam po ustach, które około trzydzieści minut temu całował Jason. Po naszej małej akcji w jego samochodzie, przywiózł mnie do domu i odprowadził do drzwi. Całując mnie na pożegnanie odjechał do domu do swojego rodzeństwa, przynajmniej tak powiedział. Zauważyłam szczęście w jego oczach, gdy mówił o swoich siostrach. Z pewnością szczęściem było mieć takiego brata jak on. Kogoś kto kocha je, najprawdopodobniej bardziej niż cokolwiek.
Ale to nie moim miejscem było oceniać.
Nagle usłyszałam trzaśnięcie drzwiami i zmarszczyłam brwi, zbiegając na dół.
- Hej, skarbie. Już jestem - przywitała mnie mama i dziękowałam Bogu, że wróciła po mnie do domu, bo w innym przypadku byłabym martwa. - Mam niesamowite wieści! - pisnęła. - Ciocia Aunt przyjeżdża za dwa tygodnie! - ogłosiła, a na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
Zmieszanie wymalowało się na mojej twarzy, które najprawdopodobniej zauważyła moja mama, ponieważ westchnęła.
- Sharilyn? Naprawdę jej nie pamiętasz? - zapytała, patrząc na mnie zdziwiona, że nie pamiętam rodziny. Pokręciłam głową. - Mama Toma, Milena - odpowiedziała, znikając w kuchni.
Tom.
Chłopak, który zabił brata Jasona.
jebwowbhsisnsvjsiwjwbsla kocham te opowiadanie tak bardzo bardzo
OdpowiedzUsuńNie, proszę...zabił mnie ten rozdział...Jason...Milena. Wszystko. Kocham ich♥
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńhahaha, jezu kocham to XDDDDDDMagiczne palce Jasona oh wow, lovelyyyyyy! XD <#3 czekam nn :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się TEGO w tym rozdziale ale WOW! Cudowny! <33
OdpowiedzUsuńBoze oni sa tacy slodcy <3 cos wyczuwam drame... nie moge sie doczekac kolejnego :)
OdpowiedzUsuńO Boże on jej zrobił palcówkę :o kocham, najlepszy rozdział ♥
OdpowiedzUsuńNo po prostu magia! Czytałam to w Mc Donald's i ludzie się dziwnie patrzyli, kiedy szczerzyłam się do ekranu. Rozdział idealny, oni sa idealni, dziękuje za dodanie. #muchlove
OdpowiedzUsuńtlumaczenie-the-morning.blogspot.com/
Kocham to. ♥ Genialny. Jason i Milena są słodcy 😘 Czekam ♥♥
OdpowiedzUsuńOni są tacy słodcy :)) ♥♡♥
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie :)) czekam na następny. ☆♣☆★
OdpowiedzUsuńAww <3 uwielbiam ^^ To jest zajebiste <3 Aww doszło o intymnej akcji YEAH <3
OdpowiedzUsuńhaha
ALE TERAZ ŻE CO ten dupek co zabił brata Justina wrócił < COme BACK> OMG bd ciekawie :D