wtorek, 4 listopada 2014

8. Deadly Sin

Proszę o podawanie dalej tego Tweeta - ZOBACZ - z góry dziękuję bardzo! :)

Z punktu widzenia Jasona:
- Jesteś na dzisiaj gotowy, stary? - zawołał Chirs. Wykonywał masaż moich ramion, co mu w ogóle nie wychodziło.
- Cholera, powinieneś wziąć tego kilka lekcji - warknąłem, odpychając jego dłonie z dala ode mnie. Odwróciłem się i zauważyłem, jak wzrusza ramionami.
- Chciałem poćwiczyć na tobie - na mojej twarzy pojawił się wyraz obrzydzenia, kiedy Dennis się zaśmiał.
- Geeeeej! - zawołał, trzymając się za brzucho, aby nie śmiać się jeszcze głośniej.

Wysłałem mu swoje nieznane śmiertelne spojrzenie i zaszydziłem.
- Tak, jestem - dzisiaj była moja kolej rapowania i cholera, tęskniłem za tym. Za miesiąc odbędzie się Liga Mistrzów i jeśli dziś nie spieprzę to będę w niej. Nie żebym był zarozumiały, czy coś, ale wszyscy wiedzą, że jestem jednym z finalistów, gdyż mam całkiem niezłą reputację, przynajmniej jeśli chodzi o rap.

- Dobrze, bo poprosiłem Nancy aby przyszła - pojawił się Lucas i wziął jabłko, a następnie usiadł obok Dennisa. Przewróciłem oczami.
- To znaczy, że Bitchlena [Przyp. Tłum. Suka/dziwka-lena. Lena-skrót od Milena] przychodzi? - Dennis zaszydził, wyraźnie nie będąc zadowolony moją odpowiedzią, ale nie mogłem się tym mniej przejmować. - Zamknij się, zachowujesz się jakby była jakąś Mariah Carey - przewrócił oczami, co mnie jeszcze bardziej wkurzyło.

- Czy ona nie pieprzyła się z Eminemem? - zapytał Chris, całkowicie zmieniając temat, na co każdy z nas wysłał w jego stronę zabójcze spojrzenie, na co on wyrzucił ręce do góry. - Co? - Dennis pokręcił głową.
- Tak, pieprzyła, ale nie o to chodzi, stary - pochyliłem się, chcąc wziąć piwo, ale Lucas uderzył mnie w rękę.
- Dla ciebie nie ma dziś alkoholu - jęknąłem, przejeżdżając dłonią po włosach.
- Dlaczego je w ogóle zaprosiłeś?

Lucas uniósł brwi, początkowo będąc zdezorientowany.
- Je? Zaprosiłem Nancy, ponieważ jest moją dziewczyną, jakbyś nie zauważył - zaszydziłem, łapiąc się za kutasa lewą ręką sprawdzając czy wszystko na dole miało się dobrze.
- Dziewczyna. Racja, dlaczego jej jeszcze nie zapytałeś - Dennis pokręcił głową, uderzając Lucasa w ramię.
- Jestem pewien, że ma zamiar to zrobić, prawda? - przygryzł wargę i powoli skinął głową.
- Myślę, że tak. Stary, nie chcę zabrzmieć jak cipka, ale cholera, lubię ją.. - przerwał, gdy wszyscy jęknęliśmy i zaśmialiśmy się, na co Lucas się zarumienił.

- Tak długo, jak Mileny nie ma to mój kutas jest twardy - zaśmiałem się ze swojego żartu.
- Tak, jakby ona była brzydka. Każdego chłopaka kutas staje na samą myśl o niej i jeśli tobie nie to jest coś z tobą nie tak - wymamrotał Chris, zamykając oczy i uśmiechając się jak głupiec.
- Eww, jeśli teraz zamierzasz coś sobie zrobić to cię wyrzucę - skomentował Lucas, biorąc łyka z puszki piwa.
- Nie rozumiem cię, stary - zaczął Dennis, kręcąc głową. - Jest niesamowitą młodą damą. Każdy i wszyscy z nas zabiliby aby mieć kogoś takiego jak ona jako naszą... żonę - dokończył, a ja zaszydziłem z jego odpowiedzi.
- Ty nawet jej kurwa nie znasz - powiedziałem.
- A ty kurwa tak?

Poprawiłem się na siedzeniu, widząc jak Chris przełyka ślinę i bawi się palcami, wyraźnie nie chcąc być w to zaangażowanym.
- Próbujesz kurwa zacząć kłótnię? - rzuciłem, a prawą ręką pociągnąłem za łańcuchy, które zwisały z mojej szyi. Dennis westchnął, przecierając twarz dłońmi.
- Nie, człowieku. Po prostu mówię. Oceniasz ją za coś czego nawet nie zrobiła ani nie jest świadoma.
Zaszydziłem i pokręciłem głową.

- Nie obchodzi mnie to. Ona... Ona jest.. - Dennis zaśmiał się.
- Piękna? Wiem - rzuciłem mu śmiertelne spojrzenie. Lucas westchnął i przejechał dłonią po sowich krótkich włosach.
- On ma rację, Jason. Ja i Nancy zaczniemy się spotykać i ona będzie tutaj częściej. A jeśli ona tutaj będzie to będzie zabierała ze sobą Milenę. Poza tym, Tyson i Drake i ich cały gang już ją znają i wiedzą, że ty i ona.. - wyjaśniał, kiedy mu przerwałam.
- Co nigdy nie było prawdziwe.

Chris zaśmiał się, na co się uśmiechnąłem, kiedy spojrzałem na Lucasa, który spoglądał na mnie.
- Co? Tylko wyjaśniał - zaśmiałem się, wyrzucając ręce do góry w obronie.
- Cokolwiek. Teraz ona jest zaangażowana w całe to gówno, więc lepiej nie próbuj czegoś wyciągać, czy coś, bo to nie tylko ją zrani, ale też moją dziewczynę - zmarszczyłem brwi.
- Je? Jakbym się nimi przejmował.  - Lucas pokręcił głową.

- Nie, ale ja się przejmuję swoją dziewczyną i wiem, że jeśli zranisz Milenę to zranisz też Nancy i ostrzegam cię abyś nawet o tym nie myślał - rzucił poważnym tonem, a ja po prostu wzruszyłem ramionami.
- Nie mogę ci tego obiecać, stary.
- Nie bądź taki ostry dla Mileny, wydaje się całkiem fajna jeśli mnie zapytasz - wymamrotał Chris, na co wszyscy się zaśmialiśmy.
- Ale cię kurwa nie pytałem - rzuciłem, a Dennis jęknął.
- Cóż, ja myślę, że jest słodka i jeśli się za nią nie bierzesz to ja to zrobię - podskoczył, a my wszyscy się zaśmialiśmy.
Z punktu widzenia Mileny:
- Och! Uwielbiam na tobie tą twoją czarną obcisłą sukienkę, Bella! - krzyknęła  Nancy z jakimś okropnym francuskim akcentem, gdy kręciła mną w koło. Zaśmiała się i lekko zarumieniłam, ponieważ czułam się dziś dobrze, nie wspominając o tym, że chciałam pokazać Jasonowi, jak seksowna potrafię być, po jego smsie. Przekonałam rodziców, aby pozwolili mi spać u Nancy. Jej rodziców nie było w mieście, więc mogliśmy się wymknąć.

- Ty też nie wyglądasz tak źle - odpowiedziałam, przyglądając się jej ciemnoniebieskiej sukience. Zachichotała i złapała mnie za rękę, zanim poprowadziła w kierunku drzwi.
- Zgadnij kto dzisiaj będzie się dobrze bawił? - zawołała, zaczynając śpiewać. Zaśmiałam się i powtórzyłam jej.
- Zgadnij kto dzisiaj będzie się dobrze bawił? - gdy schodziłyśmy na dół zauważyłam na dole wiele par butów, przez co moje serce zmiękło. Och, buty.
- Będziemy się dzisiaj dobrze bawić! - zawołała ponownie, a ja po raz kolejny zrobiłam to samo.
- Będziemy się dzisiaj dobrze bawić! - zaśmiałyśmy się i wybrałyśmy buty pasujące do naszych ubrań.

- Nie wiem, jak ty - zaczęła Nancy, patrząc na swoje odbicie w wielkim lustrze na korytarzu. - Ale czuję się seksownie - skinęłam głową.
- Zdecydowanie - odpowiedziałam i przejechałam dłonią po swoich długich, brązowych włosach, które były lekko zakręcone.
- Jason będzie się ślinił na twój widok - zamrugała, śmiejąc się i ciągnąc mnie do jej auta. Przewróciłam oczami, gdy tylko weszłyśmy do środka.
- Ta, jasne - odpaliła samochód, przygryzając wargę.
- Dzisiaj bierze udział w bitwie - westchnęłam, wyglądając przez okno na ciemność, gdyż była już 22:37. Nie wspominając, że jutro mamy szkołę.

Reszta jazdy odbyła się w ciszy i słuchałyśmy muzyki, która leciała w radio. Kiedy w końcu dotarłyśmy do klubu, było tam wiele ludzi, dużo więcej, niż ostatnim razem, gdy tu byłyśmy. Nancy prawdopodobnie zauważyła moje zdziwienie, gdy tylko weszłyśmy do środka.
- To przez Smoke'a - zaśmiała się, łapiąc moją dłoń.

Zmarszczyłam brwi, gdy nie prowadziła mnie do środka, ale na tyły klubu. Wysoki mężczyzna ubrany na czarno stał przed małymi drzwiami i przyglądał się nam.
- Przyprowadzasz przyjaciółkę, ech? - przemówił i zaśmiał się. Nancy i on prawdopodobnie się znali. Skinęła głową.
- To Milena. Milena, to Mark - wyciągnął rękę, którą uścisnęłam.
- Przyjemność po mojej stronie. Twoja przyjaciółeczka nie mogła przestać o tobie mówić - zażartował, na co się zaśmiałam, a Nancy zarumieniła.
- Cokolwiek, możemy? - zapiszczała, a Mark otworzył dla nas drzwi, na których zauważyłam, że był napis KULISY.

Nagle jakieś ręce zakryły mi oczy. - Siema! - usłyszałam znajomy głos, kiedy Tony odwrócił mnie w swoją stronę i przyciągnął do siebie. Zaśmiałam się.
- Hej - odsunął się, łapiąc Nancy drugą ręką i przyciągając ją do nas. - Pomyślałem, że panie chciałyby dzisiaj oglądać zza kulis? Od kiedy pomieszczenie jest przepełnione - wyjaśnił.

Praktycznie staliśmy na scenie, tylko że z boku, usiadłyśmy obok całego gangu.
- Milly - zawołał Chaz zza mnie, na co odwróciłam się i uśmiechnęłam się w jego stronę.
- Chaz, co tam? - wzruszył ramionami, spoglądając na scenę.
- Jesteś gotowa aby zobaczyć Jasona? - przewróciłam oczami, odrzucając swoje włosy do tyłu.
- Nie.

Zaszydził, śmiejąc się.
- Naprawdę? Uważam, że to twoje oczy wychodziły zza orbit, kiedy zobaczyłaś go po raz pierwszy - zarumieniłam się, szybko odwracając się. Och, nie znowu. Jacyś faceci na drugim końcu sceny zwrócili moją uwagę, gdy odwróciłam się, wciąż widząc uśmiechającego się Chaza.
- Kim oni są? - skinęłam głową w ich kierunku, na co się skrzywił.
- Suki. Gang suki dzisiejszego rywala Jasona.

Skinęłam głową ze zrozumieniem, nim się odwróciłam.
- Hej Milena - przemówił Lucas tuż obok mnie, gdy Nancy usiadła na jego kolanach. Uśmiechnęłam się lekko, gdy Tony wbiegł na scenę powodując, że tłum oszalał. Cholera, było tak wiele ludzi. Za wiele.

- Siema, co tam, jesteście gotowi na dzisiaj? - zawołał, a tłum stał się głośniejszy, o ile to możliwe. - Nie chce gadać pieprzonych bzdur, wiem, że wszyscy jesteście jak chuj podekscytowani, tak jak każdy. Albo się kurwa mylę, co? - Chaz zaśmiał się zza mnie, a tłum pokręcił głową, nim ponownie krzyknął.  - Tak właśnie myślałem, tak myślałem. Więc, mamy dwóch cholernie dobrych ziomków. No dalej, gdzie oni są? - zapytał Tony, odwracając się i zauważyłam, jak ciemnoskóry mężczyzna po drugiej stronie zacisnął pięści i spojrzał na mnie. Odwróciłam wzrok na ziemię, a następnie on do mnie mrugnął. Obrzydliwie, nawet nie był w moim typie.

Wszyscy wokół mnie zaczęli nagle krzyczeć, a ja zauważyłam Jasona, który wychodził na scenę.
- Och, widzę, że wszyscy jesteście gotowi - zażartował Tony, witając Jasona. Mówiąc, że sek bóg nie był atrakcyjnym było kłamstwem, jeśli jeszcze nie zauważyliście.

- Dobra, dobra. Od kiedy Smoke jest tutaj mistrzem to pozwolimy Lotto zacząć, okej? W porządku, DJ dajesz! - zawołał, odwracając się i sygnalizując, by puszczono już bit. Wszyscy zaczęli się do niego ruszać, nawet ja.

I'll spit racial slur, honky sue me, this shit is a horror flick
But a black guy doesn't die in this movie
You messing with Lotto, dawg you gotta be kiddin
That makes me believe you really don't have interest in living
You think these niggas gon' feel the shit you say?
I got a better chance joining the KKK
On some real shit though, I like you
That's why I didn't wanna have to be the one you commit suicide to
And all's well, that ends OK
So I'll end this shit with a fuck you and have a nice day

Ludzie zaczęli krzyczeć, szczęśliwy tym, iż Lotto wykonał świetną robotę, jeśli mogę tak powiedzieć. Byłam tutaj dla Jason mimo tego, że nie lubiłam go. Lucas, który siedział obok mnie zadrwił z owego występu.
- To było, kurwa, kiepskie i on to wie - odwróciłam się i zobaczyłam, jak Lotto uśmiecha się do mnie, a ja szybko oderwałam od niego oczy. Chris zaśmiał się i pochylił do Lucasa, więc wszystko słyszałam.
- Jason zabije go, wszyscy to wiedzą.

- W porządku, nie tak źle, zdecydowanie nie źle - zaczął Tony, a potem mrugając podał mikrofon Jasonowi.
- Pora na Smoke. Zobaczmy, co ma do powiedzenia. Dobra? Jesteście gotowi? DJ? - odwrócił się, by dać miejsce Jasonowi, które potrzebował, a bit zaczął grać.

Yo, this guy keeps screaming, he's paranoid
Quick! Someone get his ass another steroid
Didn't you listen to the last round, meathead?
Pay attention, you're saying the same that he said
Matter of fact, dawg, here's a pencil, go home, write some shit, make it suspenseful
And don't come back until something dope hits you
Fuck it, you can take the mic home with you
Tank top screaming "Lotto! I don't fit you!"
My motto: Fuck Lotto
I'll get the seven digits from your mother for a dollar tomorrow
Tłum wciąż nie przestał być podekscytowany tym, co się właśnie stało i będąc szczerą, ja także. Minęło już dziesięć minut, od kiedy Jason dosłownie zniszczył Lotto i wygrał. Ludzie byli zszokowani i Tony nawet nie musiał ich pytać, kto przeszedł dalej.

Siedzieliśmy za kulisami, gdy Lucas mówił Jasonowi, jak dobry dzisiaj był, niszcząc trzech raperów, podczas gdy ja widziałam tylko ostatnią rundę, która była właściwie najważniejsza, gdyż poprowadziła go do finałów, które odbędą się za kilka tygodni.

- Hej dziewczyno - przemówił niski głos, sprawiając, że zmiękły mi kolana i przełknęłam. Głos był zbyt znajomy, a ja powoli się odwróciłam.
- Hej - wymamrotałam, modląc się do Boga. Lotto uśmiechnął się, kładąc swoje dłonie wokół mojej talii i przyciągając do siebie. Jęknęłam, mając nadzieję, że ktoś zauważy, że próbuję ściągnąć jego ręce.
- Mógłbyś? - pisnęłam, wciąż nie mogąc zdjąć jego rąk, a on się zaśmiał.
- Tak, słodka - pokręcił głową, kiedy poczułam jak ktoś go ode mnie odpycha.
- Najwidoczniej nie chce byś ją dotykał, pierdolony kutasie - po pomieszczeniu rozniósł się głos Jasona, a Lotto zaśmiał się z... żartu?

Cofnęłam się kilka kroków do tyłu, a Jason objął mnie talii i przyciągnął bliżej siebie. Swoimi małymi pięściami uderzałam w jego klatkę piersiową. W myślach przeklinałam siebie za to, że postanowiłam założyć, mogę powiedzieć, coś tak seksownego.

- To twoja nowa dziwka? - zapytał Lotto, sprawiając, że kilku mężczyzn z gangu dołączyło do niego, a Jason zaszydził.
- Nie twój pieprzony interes - wymamrotał, kiedy kilka łez spłynęło mi po policzkach, ale przygryzłam wargę, by nie rozpłakać się przed wszystkimi.
- Aww, myślałem, że jest słodka i w ogóle. Kurwa, tak wiele tu dziwek, o których nawet nie wiemy, chłopaki! - zawołał, śmiejąc się i odwracając do gangu, który śmiał się wraz z nim. - Cóż za wstyd. Byłem pewien, że dostanę tą dupeczkę i.. - Jason przerwał Lottowi, który szybko wymamrotał pod nosem.
- Pieprzyć to - przycisnął swoje usta do moich. W pokoju nastała kompletna cisza, gdy swoje duże dłonie położył a moich policzkach, trzymając mnie i pogłębiając pocałunek. Prawie się roztopiłam, nie wiedząc, że możliwym jest by być całowanym, tak jak to wyjaśniają w każdej książce. Czy powinnam powiedzieć, w 50 twarzach Greya?

Jego kciuki robiły delikatnie kółka na mojej skórze, gdy usłyszałam jęknięcie. Nie wiedziałam kto to zrobił, więc wzruszyłam ramionami, a Lotto zadrwił.
- Okej. Weź swoją dziewczynę stąd zanim ktoś ją będzie pieprzył - zażartował, śmiejąc się zanim on i gang odwrócili się i zniknęli. Wciąż, Jason wciąż mnie całował, a jego język przejechał po mojej dolnej wardze.

Spanikowałam, nie wiedząc, co robić i odsunęłam się, spoglądając na ziemię. Chciałam mu podziękować za ocalenie mnie, ale Nancy mnie odepchnęła z dala od wszystkich z pomieszczenia. Ostatnie co słyszałam to przekleństwa, nim ona i Jason udali się na koniec korytarza.

Wzruszyłam ramionami, odwracając się, by usiąść obok Lucasa, który rozmawiał z resztą kolegów, wypełniając ciszę słowami, na które nie zwracałam uwagi. Po kilku sekundach Nancy i Jason wciąż nie wrócili. Lucas wyciągnął telefon pisząc coś nim odłożył go.

Spojrzałam widząc Nancy, która wyciąga dłonie w górę, prawdopodobnie próbując porozmawiać z bogiem seksu, który rozmawiał przez telefon. Gdy ponownie komórka Lucasa zaświeciła spojrzałam na ekran.

Kurwa miło, wiesz, że się w to nie bawię. Kurwa. Jak mogą w to wierzyć. Nie miewam dziewczyn, wszyscy to wiedzą. Kurwa. 

Przeczytałam wiadomość marszcząc brwi. Najwyraźniej pisali o mnie i o tym co się niedawno wydarzyło. Lucas westchnął i wziął telefon, aby odpisać, na szczęście nie widział, że się przyglądałam.

To nie ma znaczenia, wszyscy będą wiedzieć to jutro. Znasz to miasto. Przynajmniej jej pomogłeś to miłe.

Przygryzłam wargę. Przerażało mnie to, że jutro będę przez wszystkich znana. Co jeśli Drake znowu spróbuje ze mną porozmawiać i powie mi, że Jason jest dupkiem.

- Możemy iść do domu? - z zamyślenia wyrwał mnie głos Nancy, która uśmiechała się do mnie. - Jestem zmęczona - wymamrotała, przejeżdżając dłonią po swoich blond włosach. Skinęłam głową, czując się wyczerpana. Nancy złapała mnie za rękę i odwróciła się w stronę Lucasa.
- Możesz nas odprowadzić? - zapytała.

Uśmiechnął się i skinął głową wstając.
- Jason, idziesz ze mną. Nie wracam sam do domu - zaśmiał się i lekko zarumienił, gdy zdał sobie sprawę, jak dziwnie to zabrzmiało. Chłopaki wybuchnęli śmiechem, a Jason pokręcił głową.
- Jesteś pewien, że jesteś hetero? - zaśmiał się, na co Lucas przewrócił oczami, łapiąc Nancy za tyłek.
- Tak, całkowicie pewien - odpowiedział, szczypiąc tyłek mojej przyjaciółki.
- Cokolwiek. Chodźmy - powiedział Jason.
- Proszę! - powiedziała Nancy, krzyżując ramiona w stronę Lucasa. Chłopak westchnął i podrapał się po szyi, a następnie spojrzał na Jasona. Nancy chciała, aby został na noc, ponieważ za nim tęskniła. Najzabawniejsza część? Teraz Jason też ma zostać, a my mamy tylko dwa łóżka.

Zauważyliście problem?

- Dobra, zostanę - wymamrotał Lucas, skacząc na łóżko. Tak, moja przyjaciółka ma dwa łóżka w pokoju, ponieważ jej młodsza też tutaj spała.
- Nie jestem gejem - wyrwał mnie z zamyślenia Lucas, na co Jason jęknął.
- Ja też nie i nie będę z nim dzielił łóżka - powiedział wskazując na Lucasa, który przewrócił oczami. Nancy westchnęła.
- Milena? - przygryzłam wargę i wzruszyłam ramionami. Naprawdę nie chciałam dzielić łóżka z Jasonem. UGH. Jason zaśmiał się.
- No dalej, kochanie - objął mnie od tyłu swoimi ramionami, a mój łokieć odnalazł drogę w stronę jego brzucha i zawył z bólu. - To nie było kurwa potrzebne - uśmiechnęłam się do siebie. Udałam się do łazienki, gdzie się przebrałam. Wiedziałam, że pod koniec nocy, tak czy inaczej, Nancy będzie naga. Ew.

Po tym, jak skończyłam się myć włącznie ze zmyciem makijażu wróciłam do pokoju, który już ogarniała ciemność. Znalazłam łóżku i położyłam się na nim, poczułam czyjeś ciało obok siebie.
- Jakbyś nie zauważyła, leżę tutaj - warknął Jason, kiedy Lucas jęknął z irytacją.
- Jason, daj spokój - przewróciłam oczami, starając się odsunąć jak najdalej tego czegoś za mną. Chłopcy wraz z Nancy wymienili między sobą kilka zdań. Zmarszczyłam na to brwi.
- Nie będziecie uprawiać seksu, kiedy jestem w pokoju! - Jason zaśmiał się zza mnie, Nancy również wybuchnęła śmiechem.
- Jeśli o to chodzi mogę ci pomóc, abyś o tym zapomniała - jęknął bóg seksu, a swoimi zimnymi palcami przejechał po moich nogach, na co syknęłam. Lucas zaśmiał się.
- Tak, konkurs na jęki.

Nancy jęknęła.
- Milena, nie słuchaj ich - zapiszczała, przez co zastanawiałam się, co oni tam robią. Zachichotałam leżąc na brzuchu. Nagle ręka Jasona znalazła się na moim tyłku. Miałam na sobie tylko duży t-shirt i parę majtek.
- Jason! - krzyknęłam niesamowicie głośno, na co Lucas syknął.
- Cholera. Jason, cokolwiek robisz, przestań - dupek się zaśmiał, wciąż nie zdejmując ze mnie swojej dłoni, mimo, że próbowałam.

Kiedy w końcu dostałam to czego chciałam, zdecydował pójść dalej i uszczypnął mnie w tyłek. Zapiszczałam z nagłego bólu.
- Jason - jęknęła Nancy, gdy słyszeliśmy dźwięk pocałunku. Jason wziął ode mnie swoją rękę.
- Kurwa, czy wy naprawdę uprawiacie seks, gdy jesteśmy w pokoju? - Lucas zaśmiał się.
- Nie, kurwa, to obrzydliwe.
- Dobrze - wymamrotał Jason, a ja przewróciłam oczami. Jakby on nigdy tego nie robił. Kaszlnięcie. W pokoju nastała cisza, a moje powieki zaczęły się zamykać.

I wtedy usłyszałam głośne klapnięcie, które rozległo się po całym pokoju. Niesamowity ból przebiegł po moim tyłku, przez co jęknęłam.
- Jason! - Krzyknęła Nancy, gdy on wybuchnął śmiechem.
__________________________________________________________________________
Lubię ten rozdział! :D Jak obiecałam, dzisiaj już następny. Wow, tyle komentarzy pod poprzednim, super. Podbijamy stawkę do 20! :>

29 komentarzy:

  1. placze ze smiechu, haha @zxcvjklx

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham to
    ~fanceygomez

    OdpowiedzUsuń
  3. CUDOWNY ROZDZIAŁ :) ♡♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Jasona ♡♥

    OdpowiedzUsuń
  5. cudowny już nie mogę doczekać się następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział, uwielbiam to opowiadnie a już w następnym dowiemy się co tak na prawde jest poodem ze Jason jej nie lubi!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny jest ten rozdział! Jason był taki słodki pod koniec rozdziału (pomijając fakt, że ciągle jest dupkiem) Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie *.* kocham kocham

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham tooo *o*

    OdpowiedzUsuń
  10. czekam na nowy ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku! Tacy słodcy! adhvfajwshfv Uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolejny, ktory czytam i mnie smieszy haha :D lubie te momemty miedzi nimi jak te w lozku (nie zeby cos:)) tak czy inaczej wiesz ze kocham to baaaardzo i chce kolejny ❤ /Bers

    OdpowiedzUsuń
  13. Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem ciekawa czemu Jason jest taki nie miły dla niej :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Najlepszy rozdział ☆★ :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kto to jest Lotto ?

    OdpowiedzUsuń
  17. Jezu genialne hahah ♥ Nie mogę się doczekać kolejnego! Xx

    OdpowiedzUsuń
  18. Hahaha pod koniec komedia! Jason.. No nie ładnie.. XD nie wiem co napisać nadal się śmieje XD do następnego xd

    OdpowiedzUsuń
  19. Haha beka na koniec.Super rozdział czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  20. Boski rozdzial kochaniee *, * czekam na kolejny ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  21. cudowny <3 *_*

    OdpowiedzUsuń
  22. Dawaj nastepny haha!:D

    OdpowiedzUsuń
  23. Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń