Z punktu widzenia Mileny:
Ziewnęłam, rozprostowując ramiona, aby kompletnie się rozbudzić, co w ogóle nie pomogło. Byłam zmęczona jak cholera i nie chciałam wychodzić z łóżka. Przeturlałam się po nim i sięgnęłam po swój telefon. Od razu weszłam na Twitterza. Natychmiastowo chciałam zobaczyć profil jednej i jedynej osoby. Gdy jego strona się załadowała, zauważyłam, że zmienił swoją piękną ikonkę w jeszcze bardziej niesamowitą. Zakazanym powinno być wyglądanie tak niesamowicie.
@jasonmccann — stare dupki zdobywające młode laski <<<
@jasonmccann — @tyleraloha zamknij tą szpetną mordę
@jasonmccann — @tyleraloha haha głupi debilu #mówiącolojalności
Westchnęłam, pytając siebie samej, dlaczego Tayler i on tak bardzo nienawidzili się nawzajem. Tylko przez te całe zawody Hip Hop i bitwy raperów? A może było coś więcej, czego nie byłam jeszcze świadoma? Wiedziałam, że w najbliższym czasie Jason mi nie powie. Nagle, otrzymałam nową, prywatną wiadomości od Dennisa, którą natychmiast otworzyłam.
Myślę, że to przegapiłaś.
Zmarszczyłam brwi zastanawiając się, o co mu chodzi. Następnie zauważyłam, że mówi o zdjęciach, które dołączył do wiadomości. Były to dwa screeny wpisów Jasona, które najwyraźniej usunął:
@jasonmccann — brązowe oczy, brązowe oczy, lubię
@jasonmccann — cholernie za tobą tęsknię
Moje policzki przybrały czerwony odcień, gdy przeczytałam ostatni wpis. To samo napisał do mnie wczoraj wieczorem. Czy cholernie za mną tęsknił? Ale dlaczego miałby, wszystko co robił to jedynie się mną bawił. Prawdopodobnie nigdy nie zrozumiem chłopaków, tak jak oni nigdy nas, kobiet. Tak, czy inaczej, zrobił kilka głupich błędów w przeszłości i nie wybaczę mu tak łatwo, jeśli myśli, że to wszystko załatwi. W końcu zdecydowałam, że wstanę i ogarnę się. Udałam się do łazienki, by wykonać typowe poranne czynności.
- Nie wiem, wydaje się dziwakiem - stwierdziła Sarah, a jej oczy ponownie znalazły moje. Coś czułam się dziwnie z nią, ponieważ ciągle posyłała mi niezrozumiałe spojrzenia. Za każdym razem wzruszałam na to ramionami, ale wciąż byłam ciekawa, dlaczego była mną tak dzisiaj zainteresowana. Mimo wszystko, ona wciąż była bardziej przyjaciółką Nancy, a nie moją. Mówiąc o Nancy, w końcu może mnie odbierać do szkoły, od kiedy jej samochód się popsuł po lunchu. Lucas i ona chcieli odjechać po tym, jak zapytał się ją, czy chce być jego dziewczyną, ale niestety nie mogli.
- Spadem. Wciąż muszę porozmawiać z nauczycielką od biologi, bo nie pisałam testu - wymamrotałam, przytulając moją przyjaciółkę, nim wstałam i chwyciłam jedzenie. Sarah i Lacey pomachały mi, co również zrobiłam, a następnie one wróciły do rozmowy o czymś, co mnie nie interesowało. Będąc szczerą, interesował mnie tylko Jason. Ale jak powinnam to powiedzieć Nancy? Jason powiedział, że może być ona zazdrosna i nie podważam tego po wszystkim co się wydarzyło.
Zatrzasnęłam drzwi od szafki, kładąc na nią głowę i zamykając oczy. Zaczęła boleć mnie głowa, a nie chciałam być ponownie chora. Już zdecydowanie zbyt wiele przedmiotów ominęłam, jak tematów, projektów i nie mogłam więcej. Jestem prawie pewna, że moje oceny spadały i nie mogłam za to podziękować nikomu innemu niż Jasonowi.
- Hej Milena - przemówił zza mnie ochrypły głos, na co się odwróciłam. Drake uśmiechnął się i skinął głową w moim kierunku. Odwzajemniłam to i uniosłam brwi, aby kontynuował. - Jestem szczęśliwy, że jeszcze nie umarłaś - zażartował, śmiejąc się na końcu, na co jedynie pokiwałam głową. Nie byłam teraz w nastroju na żarty z powodu bólu głowy.
- Mogę z tobą przez chwilę porozmawiać? - zapytał, na co zmarszczyłam brwi.
- Czy już tego nie robisz? - uśmiechnęłam się, na co zaszydził.
- Ale mam na myśli sam na sam? - uśmiechnął się, a ja pokiwałam głową, rozglądając się, by upewnić się, że nigdzie w pobliżu nie ma Tysona. Wyszliśmy na zewnątrz i od razu na siebie przeklęła wiedząc, że miałam uczyć się na test.
Gdy usiedliśmy, schował dłonie do kieszeni.
- Więc, podekscytowana testem z biologii? - uniósł brwi, uśmiechając się do mnie. Skrzyżowałam ramiona na piersi.
- O tym chciałeś ze mną porozmawiać? I tak, jestem, ponieważ nie uczyłam się wczoraj i nie jestem w stanie robić tego dzisiaj - stwierdziłam z sarkazmem.
- Przepraszam. Tylko pytam - zaśmiał się, a ja do niego dołączyła. - Test z biologii był łatwy. Na pewno zdasz - uśmiechnął się.
Zastanawiałam się, jak do cholery był on w ogóle spokrewniony z Tyson. Nie byli do siebie podobni, nie wspominając, że byli bliźniakami. Drake był bardziej czarujący, był facetem, do którego pobiegłaby każda dziewczyna z problemami, a Tyson był jedynie problemem i niebezpieczeństwem. Nie mogłam ich zrozumieć i byłam całkowicie pewna, że nie byłam w tym sama, ponieważ ludzie też tak mówili. Ale teraz byłam w końcu w stanie tego doświadczyć.
- Słuchaj, chcę ci tylko powiedzieć żebyś była ostrożna z Jasonem - wymamrotał Drake, jego wzrok był skierowany na ziemię, a ja przewróciłam oczami.
- Naprawdę? Powiedziałeś mi już to z tysiąc razem - rzuciłam, uderzając się dłonią w uda, zdenerwowana jego zachowaniem.
- A ty wciąż nie słuchasz - warknął, spoglądając na mnie. Przygryzłam wargę, kręcąc lekko głową.
- Słuchaj, nie uważam, że jest zły. Jest miły i w przeciwieństwie do nie.. - zaczęłam, ale mnie powstrzymał.
- Nie znasz go - uniósł głos.
Pokręciłam głową, wzdychając.
- Nie, to ty go nie znasz - jęknął.
- Znam go od lat i pozwól mi.. - wyjaśnił, ale tym razem mu ja przerwałam.
- Znam go od tygodni i założę się o dziesięć dolarów, że wiem o nim więcej niż ty - utrzymywałam z nim kontakt wzrokowy, chcąc pokazać mu, że bez względu na cokolwiek, ja to wygram. Pojedynek na spojrzenia i fakt o tym, że znam lepiej Jasona. Westchnięcie opuściło jego usta, kiedy odwrócił wzrok.
Punkt.
Moje oczy wylądowały na czymś za Drakem, a bardzie na kimś jak trzech facetach, którzy nie należeli do szkoły. Przełknęłam, rozpoznając Tysona i Jacksona. Otworzyłam usta, nie wiedząc co się dzieje. Jackson chciał mnie zgwałcić, ale też był tym, który powiedział prawdę o Jasonie.
- Och, kogo my tu mamy - rzucił Tyson, kiedy zatrzymał się przede mną wraz z dwójką innych mężczyzn. - Niezła zdobycz, braciszku - zaśmiał się, klepiąc Drake'a po plecach, a moje oczy niemal wyszły z orbit. Zanim mogłam coś powiedzieć Drake pokręcił głową, sygnalizując mi, że nie miał pojęcia, że tutaj byli. - Co teraz? Jesteś zaskoczona dziwko? - Tyson roześmiał się ze swojego własnego żartu. Lub bardziej ze mnie. Lub może dlatego, że byłam dla niego żartem.
Starałam się powstrzymać łzy, spoglądając na kamienie znajdujące się na ziemi. Naprawdę chciałam się teraz pouczyć biologii.
- Nie masz takiej dużej gęby, kiedy nie ma w pobliżu Jasona, co? - zaśmiał się, a Jackson po chwili do niego dołączył. Drake nie zrobił nic poza tym, że stał obok z dłońmi w kieszeniach.
- Uważasz, że masz naprawdę super chłopaka? - wydał usta Jackson, kręcąc lekko głową, gdy mój obraz się zamazał.
- On nie jest moim chłopakiem - wyszeptałam, wiedząc, że mój głos może załamać się w każdej chwili. Drake zaszydził.
- Wróćmy do środka - powiedział, patrząc na Tysona, który natychmiast pokręcił głową.
- I zostawić tą przepyszną brunetkę samą? Cholera, nie - zaśmiał się, patrząc na mnie.
- Więc przyznajesz się być jego małą dziwką? Wow, jestem pod wrażeniem - rzucił Jackson, a jego oczy paliły we mnie dziury. - Nie wiedziałem, że takie dziwki istnieją, ale proszę - wskazał na mnie, a Tyson zaśmiał, podczas gdy Drake odwrócił się.
- W porządku, wystarczy. Szkoła zaczyna się za chwilę - przemówił tajemniczy chłopak, którego głos był niski i ostry. Spojrzał na Tysona i Drake'a, a następnie uśmiechnął się do mnie, kiedy po policzku spłynęła mi łza.
- Hej, księżniczko - Jackson zachichotał po raz ostatni, podchodząc bliżej mnie, na co się cofnęłam.
- Przekaż Jasonowi podziękowania za podbite oko - wskazał na swoje fioletowe oko.
Patrząc na mnie, zaszydził nim odwrócił się, aby odejść.
- Chodź, teraz - rzucił Drake, ciągnąc Tysona za ramię i posyłając mi przepraszające spojrzenie, co odwzajemniłam uśmiechem.
- Przykro mi z ich powodu - powiedział nieznajomy, chichocząc, gdy wyciągnął w moją stronę rękę.
- Dziękuję - wymamrotałam, nie wiedząc, jak zareagować. Nie wiedziałam, czy był taki jak Tyson i Jackson, czy naprawdę chciał aby mi było miło.
- Jake Parker - uścisnęłam jego dłoń.
- Milena Brooks - zaśmiałam się, zdając sobie sprawę, że przedstawiamy się pełnymi nazwiskami.
- Mogą być prawdziwymi kutasami. Mówiłem im aby odpuścili, ale rzadko słuchają, kiedy chodzi o Jasona - wyjaśnił, drapiąc się po szyi. Uśmiechnęłam się do niego.
- W porządku, to nie twoja wina. Nawet cię nie znam - zachichotałam, wycierając ostatnie łzy.
- Cóż, z przyjemnością bym to zmienił - wydął wargi. Lekko pokiwałam głową, na co oblizał wargi i wyciągnął swój telefon. - Dasz mi swój numer? - uniósł brwi, a ja się uśmiechnęłam.
- Może tak - zaśmiał się, a ja zastanawiałam się skąd wzięła się we mnie ta pewność siebie. Zazwyczaj rzadko rozmawiałam z nieznajomymi i nie dawałam im swoich numerów, wiedząc, że ich znajomi to dupki. Ale wyglądało na to, że coś lub ktoś zmienił moje zachowanie przez te ostatnie tygodnie.
Po tym jak wymieniliśmy się numerami, spojrzałam na telefon, by zobaczyć, która godzina. Gdy już sprawdziłam okazało mi się, że muszę już iść o ile chcę zdążyć na lekcje przed dzwonkiem.
- Przepraszam, naprawdę muszę iść.. - przerwałam, łapiąc torbę z ziemi, gdy przeszłam obok niego. Jake obserwował mnie swoim spojrzenie i uśmiechnął się kiwając głową.
- W porządku, do potem - skinął głową, a ja pomachałam mu na do widzenia, biegnąc do środka, aby dostać się do klasy.
Gdy byłam już w środku, wyciągnęłam telefon i weszłam w kontakty, by znaleźć faceta, z którym chciałam porozmawiać. Po kilku sygnałach, w końcu odebrał.
- Słucham? - zapytał, a jego ochrypły poranny głos wysłał dreszcze, które przeszły po moim ciele, jak zawsze.
- Jason? - wyszeptałam i zdałam sobie sprawę, że tęskniłam za jego głosem.
- Tak, kochanie - odpowiedział, a ja słyszałam ruch na łóżku. Prawdopodobnie go obudziłam, ale w tym momencie nic mnie to nie obchodziło.
- Chciałbyś mi powiedzieć co zrobiłeś Jacksonowi? - zapytałam, unosząc brwi. Usłyszałam jego westchnięcie.
- Pobiłem się z nim - warknął. - Skąd tak w ogóle wiesz? Czy Tyson ci powiedział lub coś? - przerwał, a ja westchnęłam, chcąc po prostu dowiedzieć się, co się wydarzyło.
- Nie, tak, w zasadzie nie. Drake chciał ze mną porozmawiać, a potem Tyson, Jackson i Jake przyszli. Jackson powiedział mi, że mam ci przekazać podziękowania - skończyłam. Chłopak zaszydził.
- Dlaczego kurwa oni byli w twojej szkole? - zapytał, tak jakby zignorował to, co powiedziałam.
- Jason, dlaczego go uderzyłeś?
- Milena - warknął.
- Nawet mi nie mów, że to nie moja sprawa - wymamrotałam, spoglądając na swoje pomalowane paznokcie. Słyszałam jego westchnięcie, zanim wziął głęboki oddech.
- Wkurzył mnie - jęknęłam na jego odpowiedź.
- Dlaczego? - pisnęłam, stając się zdenerwowana.
- Przez ciebie - rzucił, na co się zatrzymałam.
- Zaczekaj, ale jak.. Nie, co.. - zaczęłam, ale powstrzymałam siebie samą, nie wiedząc co powiedzieć lub o co pytać.
- Tak, w dzień, w który cię wziąłem na siłownię i czemu? Bo mnie wkurzył. On jest po prostu.. Nie kurwa, co. Co ty kurwa robisz? Przestań - syknął, a ja zmarszczyłam brwi.
- Ja? - zapytałam, nie będąc pewna, czy mówił do kogoś kto był w jego pokoju, czy do mnie.
- Tak, ty - odpowiedział, a moje serce podskoczyło.
- Ale co ja.. - zaczęłam, ale mi przerwał.
- Ty.. Ty.. Kurwa.. Przestań to robić. Nie widzisz? - rzucił, a złość wisiała w powietrzu.
- Nie, nie widzę - wyszeptałam, pamiętając słowa Dennisa. Był bipolarny i mimo, że nie wiedziałam o tym za wiele, to mógł być jeden z jego ataków.
- Pieprzysz mi w głowie - rzucił. Otworzyłam usta, nie wierząc w to, co usłyszałam. Ale zanim byłam w stanie odpowiedzieć, to on zaczął. - Przestań, okej? Mam niedługo ważną bitwę i nie potrzebuję dziewczyny zmieniającej moje plany - wyjaśnił miękkim tonem, ale coś sprawiło, że się uśmiechnęłam. Myślał o dziewczynie? I tą dziewczyną byłam ja? I jestem tak ważna, że nie potrafi wyrzucić sobie mnie z głowy, nawet jeśli tego chce. Wow.
- Jesteś niesamowity - wyszeptałam, a moje oczy rozszerzyły się, gdy zdałam sobie sprawę, co powiedziałam.
Przez kilka sekund panowała cisza, słuchałam jego oddechu po drugiej stronie linii. Nagle, przemówił, a słowa, które wypowiedział były najbardziej niespodziewane.
- Nie, ty jesteś bardziej niesamowita - wymamrotał. - Milena, muszę kończyć - przywrócił mnie do rzeczywistości.
- Okej - wypaliłam, krzycząc w środku.
Czy Jason McCann także znany jako Smoke właśnie przyznał, że jestem w jego myślach? Myślę, że kurwa tak.
______________________________________________________
Nie informowałam. Nie wiem czy nie ma błędów.
Proszę o komentowanie, bo nie wiem, czy naadal ma to sens.
Chcę być pierwsza, a skomentuję jak przeczytam ♥
OdpowiedzUsuńAwww... <3 Nareszcie. Mam nadzieję że następny będzie wkrótce. *.*
OdpowiedzUsuńCoraz ciekawiej się robi :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ^^
Nom,ciekawie się robi :) Jason przyznaje że Milena zaprząta jego myśli, oł jes bejbe...xd Kurczę rozkręcasz się :D Ta historia jest moim uzależnieniem !!! Ja chcę następny. Potrafię wchodzić tu co 10 minut i sprawdzać, czy pojawił się nowy rozdział. Zajebiście ci wyszedł ten rozdział. A początek jak Jason napisał że tęskni, no cholera to było takie słodkie;*** Do następnego :-* Pozdrawiam <3<3<3
OdpowiedzUsuńJej przyznał się ^^
OdpowiedzUsuńŚwietny, teraz czekam na kolejny :)
Jason nie podlizuj sie prosze.
OdpowiedzUsuńBoski a tak wogole to blog boski </3
Świetny rozdział, a końcówka awww to było takie słodkie :D
OdpowiedzUsuńOczywiście, że to ma sens tłumaczysz niesamowicie i masz ogromny talent!
Już nie mogę się doczekać :P
ooo Jason na końcu taki misiu kochany. Mam nadzieję, że tan chłopak któremu Milena dała numer nie namiesza za bardzo w opowiadaniu. Błędów żadnych nie ma. Przynajmniej ja nie zauważyłam. Oczywiście, że tłumaczenie ma dalej sens. To jest jedno z moich ulubionych opowiadań/tłumaczeń. I już nie mogę się doczekać kiedy Jason i Milena będą oficjalnie razem. Życzę weny do tłumaczenia dalszych rozdziałów. :))
OdpowiedzUsuńAww zdecydowanie słodko na koniec <3 do dalszych rozdziałów :)
OdpowiedzUsuńZ każdym rozdziałem jest coraz lepiej *.* uwielbiam czytać to tłumaczenie<3
OdpowiedzUsuń~M
MA !!
OdpowiedzUsuńTak strasznie czekałam <3
I czekam już na następny ^^
Zapowida się ciekawie :D Parker nareszcie ;3
Haha końcówka najlepsza czekam na nn :-D
OdpowiedzUsuńO kurwa cudowny *.*
OdpowiedzUsuńPiiiiiisz<3
OdpowiedzUsuńMAAA SENS <3
OdpowiedzUsuńCUDOWNY
Po co sie pytasz czy jest sens skoro oczywistym jest, że jak najbardziej to ma sens
OdpowiedzUsuńMa sens ma !! błagam tłumacz dalej ja przynajmniej 5 razy dziennie sprawdzam czy rozdział dodany ! Uwielbiam to czytać :** Kocham to opowiadanie :) I naprawdę nie mogę się doczekać następnego <3
OdpowiedzUsuńKocham ! <3
Ma seeeens! Kocham to! Codziennie sprawdzałam czy jest nowy rozdział! <3 xoxo
OdpowiedzUsuńKochaaam!!! To ma sens! Proszę tłumacz dalej♡ Nie zostawiaj nas ;( Czekam na następny!! :**
OdpowiedzUsuńJejkuu rewelacja ! ;* czekam na kolejny ^ ^
OdpowiedzUsuńZakochałam się 😍😍😍
OdpowiedzUsuńŚwietny ❤️ Czekam na nn 👍
OdpowiedzUsuńJest to najlepszy blog jaki do tej pory czytałam,więc ma to duży sens.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny z utęsknieniem:(
Super super super
OdpowiedzUsuńTak to ma sens! Nie mów ze nie ma bo to jest zajebiste, dziewczynooooo. Ja nie znam tak angielskiegi jak Ty:x zdjęcie. To pa. Do nastepnego :)
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuńOmg swietny rozdzial <3
OdpowiedzUsuńbardzo lubię to opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńJest to link do bloga mojej koleżanki, będą tam dodawane krótkie opowiadania ;)
Zapraszam i jak możecie to zostawcie po sobie ślad : http://granger-malfoy-po-latach.blog.onet.pl/czasem-z-dnia-na-dzien-zmienia-sie-wszystko-2/
dziś odkryłam to ff i omg, jest genialne! uwielbiam Milene i Jasona razem. mam nadzieję, że nie zrezygnujesz z tego opowiadania i będziemy mogli cieszyć się kolejnymi rozdziałami xx
OdpowiedzUsuń