czwartek, 15 stycznia 2015

22. Zaskakująca wizyta

ZACZĘŁAM PISAĆ WŁASNE OPOWIADANIE O JUSTINIE: KLIK.

Z punktu widzenia Mileny:
Sobota przyszła szybciej, niż oczekiwałam.Jason i ja rozmawialiśmy kilka razy, wysyłaliśmy sobie wiadomości sms, ale niestety nie mogliśmy się zobaczyć. Moja mama czujnie mnie obserwowała, odwożąc do szkoły i odbierając z niej w razie, gdyby coś miało mi się stać, albo gdybym zdecydowała znowu opuścić lekcje. Będąc szczerą, cholernie mnie to wkurzało, ale potrafiłam to zrozumieć. Wszystko zmieniło się, od kiedy poszłam do klubu Hip Hop z Nancy.

Ja i ona byłyśmy w dobrych stosunkach, wybierając się na dzisiejszą walkę. To był pierwszy raz, kiedy będę mogła ponownie zobaczyć seks boga i tylko myśl o tym sprawiała, że mój brzuch wypełniały motyle. Zgaduję, że to się dzieje. Zakochuję się w złym chłopaku, który mnie interesuje.

- Czy dzisiaj są mistrzostwa? - zapytałam Nancy, ponieważ rozmawiałyśmy przez telefon o tym, co ubrać.
- Nie. To będzie za... Uh.. 5 tygodni, czy coś? Tydzień zanim zacznie się nasza szkoła - pamiętałam, kiedy nauczyciel powiedział nam, że wrócimy do naszego starego budynku.

Widzicie, właściwie mieliśmy dwie szkoły. Ale odnawiali główny budynek przez zeszły rok, ponieważ był zbyt stary. Tak, czy inaczej resztę tygodnia mamy wolnego, aby mogli wszystko posprzątać byśmy tam wrócili. Oczywiście każdy uczeń był z tego powodu szczęśliwy, ponieważ oznaczało to jedną i jedyną rzecz - impreza i alkohol. Byłam szczęśliwa, że nie byłam taka.. jeszcze. Nie chciałabym zostać czyta na wieczność, to na pewno. Ale ostatnią rzeczą, jakiej chciałam było wpadnięcie do basenu pełnego whiskey.

- Więc co to za bitwa dzisiaj? - zmarszczyłam brwi. Myślałam, że następna bitwa Jason będzie ostatnią w tym sezonie, oznaczającą mistrzostwa.
- To nawet nie prawdziwa bitwa. Tylko dla zabawy, wiesz, właściwie to nic - zaśmiała się.
- Och - wypaliłam.
- Co ubierasz? Ja nic nie mam - jęknęła Nancy, na co się zaśmiałam. Miała przynajmniej 150 sukienek.

- Masz tyle sukienek i nie możesz żadnej znaleźć? - uniosłam brwi, nawet mimo tego, że nie może mnie zobaczyć. Jęknęła.
- Każdą z nich Lucas już widział - zaśmiałam się, kręcąc głową.
- Co za wstyd. W takim razie powinnaś pójść nago - zasugerowałam, wzruszając ramionami.

- Też mnie już widział - rozszerzyłam oczy, ale następnie doszło do mnie, że od teraz są już oficjalnie parą.
- Więc ty i on już poszliście na całość, tak? - zapytałam. Nancy zaśmiała się cicho.
- Ktoś jest tym bardzo zainteresowany? - zaśpiewała, a moje policzki przybrały odcień purpury. - Ale tak, to odpowiedź na twoje pytanie. Tak. Co z tobą i Jasonem? - powiedziała, jak gdyby to nie było czymś wielkim.

- Ja i Ja.. Co? Nawet się nie spotykamy, czy coś! - stanęłam w swojej obronie. Przeklinałam na siebie za wpadnięcie na pomysł, aby pytać o taką rzecz. Oczywiście nie odpuści tego tematu, po tym jak ja, święta dziewica, go zaczęłam. Nancy zaszydziła.
- Więc? To nic nie znaczy. Lucas i ja robiliśmy to zanim stało się wszystko poważne - wyjaśniła, a ja usiadłam na końcu swojego łóżka.
- Ale to jest różnica - wymamrotałam, bawiąc się swoimi palcami i czerwoną sukienką, którą na dzisiaj wybrałam.

Westchnęła.
- Nie ma żadnej różnicy - przemówiła powoli i cicho, ponieważ jej rodzice byli w domu. - Nie mówię ci abyś mu nadskakiwała jak jakaś dziwka, ale żebyś trochę wyluzowała. Wiesz? Wiem, że chcesz Jasona i jestem pewna, że on ciebie też.. - zaczęła, ale postanowiłam jej przerwać.
- Ale nie w ten sam sposób go chcę - zmarszczyłam brwi, krzyżując ramiona na klatce piersiowej.
- Pozwól mi skończyć. Rozumiem cię, bo jesteś moją najlepszą przyjaciółką i też jestem dziewczyną, więc to powinny być wystarczające powody.

- Ale? - wyszeptałam.
- Ale to Jason. Zapewne są faceci, którzy będą czekać, aż skończysz 40 lat i poczujesz się gotowa. Ale daj spokój, to są frajerskie dziewice i uwierz mi, Jason jest pieprzonym przeciwieństwem. Nie będzie czekał wiecznie. Ten facet ma potrzeby i ma ich naprawdę wiele.

Powtarzałam jej zdanie w głowie w kółko, nie wiedząc jak to przyjąć.
- Rozgryzłam to - wymamrotałam, pamiętając każdą rzecz, która się wydarzyła. Wyczyn w pizzerii, na łóżku w przyczepie, w samochodzie, w pokoju Nancy.. Boże, gdyby wiedziała. - Po prostu nie  chcę, aby pomyślał, że może zakręcić palcami i jestem naga. Jestem kobietą - wyjaśniłam, kładąc na to duży nacisk, na co obie zaczęłyśmy się śmiać.

- Znam cię, wiem, że jesteś - zaśmiała się, wypuszczając głośne westchnięcie. - Ale pamiętaj. Odrobina nigdy nie jest za duża.
Muzyka rozprzestrzeniała się po całym pomieszczeniu, a ja usiadłam tuż obok całego gangu. Po mojej lewej znajdował się Chaz.
- Jakieś nowości, Milly? - uniósł brwi, skupiając się na mnie. Zaśmiałam się.
- Czy kiedykolwiek przestaniesz nazywać mnie Milly? - zapytałam, przygryzając dolną wargę, wiedząc, że Jason w każdej chwili może się tu pojawić.
- Nie, nie sądz.. - zaczął, ale mu przerwano.
- Hej Milena! - krzyknął znajomy głos sprzed nas. Spojrzałam w górę odnajdując sylwetkę Jake'a,

Otworzyłam usta, zdziwiona, że był wmieszany w to całe życie gangu. Posłał mi ciepły uśmiech, kiedy oczy Tysona znalazły moje. Rzucał w moim kierunku zabójcze spojrzenia, na co na moich ustach pojawił się grymas.
- Nie martw się nimi. Oni są kutasami - skinął głową w ich kierunku Chaz, zaciskając usta w cienką linię. Oblizałam swoje, odwracając od nich wzrok, po czym odwzajemniłam uśmiech w stronę Jake'a.
- Wiem - wymamrotałam, bawiąc się swoimi palcami.

-Siema. Słyszałam, że dzisiaj Jason nie występuje, prawda? - Nancy usiadła między nami. Zmrużyłam na nią oczy.
- Co masz na myśli? - zapytałam, a moje oczy wędrowały od niej do Chaza. Chłopak wzruszył ramionami, że również nie wiedział.
- Nie wiem, coś się stało i Tony anulował występ Jasona i Tysona - powiedział nam, patrząc przez chwilę na cały gang.

Chaz westchnął, a wyraz jego twarzy pokazywał, że był zamyślony.
- Co byłoby takie ważne, aby anulować dwa występu dwóch największych raperów? - wyrzucił ramiona w górę i musiałam przyznać, że był cholernie słodki. Nancy i ja zaśmiałyśmy się, zanim telefon w mojej kieszeni zawibrował, zwracając moją uwagę. To była wiadomość od Jasona.

Kulisy, teraz

Przełknęłam, ponownie czytając.
- Dowiedz się i nam powiedz - uśmiechnęła się Nancy, kładąc swoją rękę na moim nagim ramieniu, a Lucas złapał ją za talię, przyciągając na swoje kolana. Chaz z obrzydzeniem wpatrywał się w parę przed nami. Zaśmiałam się, zanim wstała i udałam się w stronę kulis. Czułam na sobie oczy innych mężczyzn, byłam pewna, że Tyson i Jake mnie obserwowali.

- Jason? - znajomy głos przemówił obok mnie, na co moje serce podskoczyło, a ja podskoczyłam widząc nagle pojawiającego się Tonyego. Zaśmiał się, wkładając dłonie do kieszeni. Kiwając głową, przygryzłam wargę, nie wiedząc, czy powinnam go zapytać, co się dzieje.
- Jego występ został anulowany? - zapytałam, unosząc brwi. Skinął głową.
- Po prostu zagramy jakieś piosenki jakichś raperów. Żadnych bitw - wyjaśnił, kiwając głową. Podrapałam swoje ramie, przygryzając policzek od wewnątrz.
- Dlaczego? - drążyłam temat.

Pokręcił głową, uśmiechając się do mnie.
- Żadnych informacji ode mnie - zaśmiał się, wyrzucając ręce w górę w obronie. Dołączyłam do niego, zanim pomachałam mu na pożegnanie i udałam się w dół korytarza. O Boże, na szczęście nie było tutaj Lotto. Wkrótce zauważyłam drzwi, na których było napisane KULISY. Westchnęłam szczęśliwa, wiedząc, że nic złego się nie stanie.

Pukając do drzwi, otworzyłam je, by zobaczyć Jasona siedzącego na kanapie, a jego stopy na stole przed nim. Od razu spojrzał na mnie.
- Długo ci zeszło - jego głos był przepełniony sarkazmem, na co przewróciłam oczami, zamykając drzwi. Miał już podejść do niego, kiedy mnie powstrzymał.
- Zaklucz je. Nie chcę tutaj nikogo - nikogo oprócz mnie? Dosłownie uśmiechałam się do siebie. Odwróciłam się, aby zakluczyć drzwi, tak jak powiedział.

Stojąc przy drzwiach, niezręcznie zaczęłam bawić się palcami, a mój wzrok przyklejony był do podłogi.
- Chodź tutaj - wyszeptał, kiedy podeszłam do niego powoli, siadając obok. - Nie - warknął, jego długie palce objęły mnie w talii i przyciągnął mnie na swoje kolana. Moje policzki zapłonęły, ale to się w tej chwili nie liczyło.

Ja tu byłam, on tu był, razem.

- Chciałeś coś? - zapytałam, bawiąc się i skupiając całą uwagę na jego złotym naszyjniku. Zamruczał, unosząc mój podbródek, abym na niego spojrzała. Gdy spoglądałam w jego oczy, niemal przestałam oddychać. Poczułam, jak przez całe moje ciało przechodzi nieznane mi uczucie. Chłopak pochylił się powoli w moją stronę. Zamknęłam oczy, przygotowując się na to, co miało się wydarzyć. Jednakże zamiast pocałować mnie w usta, złożył pocałunek w ich róg.

Otworzyłam oczy, a on uśmiechał się do mnie, opierając swoje czoło o moje.
- Pocałuj mnie - wymamrotał, zaciskając uścisk. Przełknęłam ślinę. Moje oczy natychmiastowo odnalazły jego wargi, które wyglądały na takie pulchne i przepyszne. - Pocałuj mnie - warknął, pochylając się tak, że teraz nasze nosy się stykały. Gdy nie wykonałam żadnego ruchu, przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie. - Powiedziałem, pocałuj mnie Milena - i kiedy wypowiedział moje imię od razu złączyłam swoje usta z jego.

Minuty mijały, a my nie potrafiliśmy się od siebie odkleić. Dzieliliśmy pasję, która między nami się budowała. Przeciągnęłam swoją nogę przez niego tak, że teraz siedziałam na nim okrakiem. Przez to moja sukienka odrobinę się uniosła. Słowa Nancy wciąż brzmiały w mojej głowie. Nagle Jason opuszkami swoich palców dotknął mojego tyłka, przez co pisnęłam w jego usta, co mu się spodobało. Zaczął bawić się dołem mojej sukienki, delikatnie ją unosząc.

Natychmiast odnalazłam jego dłonie i go powstrzymałam. - Nie dzisiaj, nie tutaj - wymamrotał w jego ucho, rozdzielając nasze usta. Jego pulchne i utalentowane wargi odnalazły skórę na mojej szyi, którą zaczął ssać i gryźć, na co jedynie jęczałam. Swoimi rękoma oplotłam jego szyję, przy czym bawiłam się jego włosami. Jeszcze bardziej zacisnął uścisk na moim tyłku, tak, że teraz moje krocze znajdowało się tuż obok jego. Dyszałam, mocno się go trzymając, obawiając się upadku, gdybym go puściła.

Chłopak zaczął się nagle o mnie ocierać, na co moje ciało natychmiast zareagowało, gdyż rozprzestrzeniła się w nim błoga przyjemność. Przez kilka chwil jego dłonie powędrowały w stronę moich piersi, które ściskał, że aż brakowało mi tchu. Jednakże następnie znowu wróciły do tyłka. Jęknęłam na owe doznanie. Zaczęłam się o niego mocniej ocierać. Byłam zdesperowana, by w końcu osiągnąć to, czego od dłuższego czasu chciałam.

- Tak kochanie. Pokaż mi, co potrafisz - mruknął mi do ucha, a następnie przygryzając jego płatek. Wessałam powietrze, po czym zaczęłam poruszać się jeszcze szybciej, kołysząc się na przeciw niego. Oparłam czoło o zagłówek kanapy, która znajdowała się tuż za nim, przez co przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie, o ile było to w ogóle możliwe.

Poprzez pomieszczenie echem odbijały się nasze jęki. Modliłam się w duchu, aby nikogo nie było na zewnątrz, podsłuchującego mój orgazm. Jason zamruczał i uderzył mnie mocno w tyłek, po czym delikatnie pogładził go dłonią.
- Będziesz szczytować? - zapytał, a jego gorący oddech uderzył w moją szyję. Kiwnęłam głową, nie mogąc mówić, nim zamknęłam oczy otwierając usta. - Nie słyszę cię, Milena - warknął, uderzając ponownie w mój tyłek.

- Tak - odpowiedziałam bez tchu, a jęki opuszczały moje usta.
- Głośniej - warknął, ocierając się swoim członkiem mocno o mnie. Zastanawiałam się, jak to jest mieć go przed sobą nago.
- Tak - krzyknęłam, drapiąc go po szyi. Dochodząc w kilka sekund, moje ciało zaczęło się trząść. Po kilku otarciach i on doszedł, a swoimi dłońmi obejmował mnie w talii.
Gdy wychodziliśmy z klubu Jason na chwilę puścił moją dłoń, aby sięgnąć po zapalniczkę i papierosa z tylnej kieszeni. Kiedy znalazł to czego szukał, odpalił go i swoją dłoń wyciągnął do mojej. Moje policzki poczerwieniały, gdy ją chwyciłam, a on złączył nasze palce. To było dziwne uczucie, ale dziwnie dobre. Był prawie u mnie we wszystkim pierwszym.
- Co robisz jutro? - przerwał ciszę, wypuszczając dym, na szczęście z dala od mojej twarzy.

Wzruszyłam ramionami, przygryzając wargę.
- Moi rodzice w zasadzie obserwują każdy mój ruch, to denerwujące - warknęłam, przypadkowo zaciskając uścisk.
- Wymkniesz się? - zapytał, unosząc swoje grube, ciemne brwi. Zastanowiłam się nad tym przez chwilę, zanim pokręciłam głową.
- Nie mogę. Nie teraz - wymamrotałam, nie chcąc go rozczarować. Kiwnął głową, patrząc na ziemię. - Ale dlaczego ty się nie wkradniesz? - przygryzłam wargę, mając nadzieję, że nie odrzuci mojej oferty, co sprawi mi wiele kłopotów.

- Wkradnięcie? - zapytał, a na jego ustach pojawił się uśmiech. Pokiwałam głową.
- Wkradnięcie - patrzył na mnie przez kilka sekund.
- Z przyjemnością się.. wkradnę - jego oczy nie opuszczały moich, przez co niemal rozpuściłam się czując jego zapach, jego spojrzenie, jego wszystko. Boże, co on mi robi? - W nocy? - uśmiechnął się, mrugając w moją stronę.

Westchnęłam, kręcąc głową.
- Nie, cóż... Jeśli nic się nie wydarzy to pewnie - wyjaśniłam, na co zaszydził.
- Nic się nie wydarzy? - zmarszczył brwi, wypuszczając dym z ust, kiedy swoimi oczami spoglądał w moje. I chłopcze, wyglądał tak gorąco.
- Seksualnego. Nic seksualnego - poprawiłam się, uśmiechając się dumnie, co odwzajemnił.
- Jeśli tego księżniczko chcesz - mruknął niskim tonem, mrugając, po czym z kilkoma buchami skończył papierosa.Czekałam na niego, ponieważ chcieliśmy wrócić do środka, zanim wszyscy pójdą. Więc w zasadzie dzisiaj spałam w domu gangu.

- Milena! - krzyknął zza mnie znajomy głos, na co się odwróciłam, a moje serce przestało natychmiast bić. Jason zacisnął niesamowicie mocno moją dłoń, kiedy jego oczy spojrzały na osobę, która mnie zawołała. - Tom? - mój głos załamał się na końcu.
_____________________________________________________________________________
Hej kochani. Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale kompletnie nie miałam do tego głowy i ogółem ochoty. Postaram się dodawać częściej. Tak, wiem, piszę to któryś raz z kolei. 
A co do tego rozdziału, jak się wam podoba? Ja uważam, że to co wydarzyło się za kulisami było świetne. Trochę poprawiłam tą scenę, gdyż autorka nie opisywała tego, aż zbyt fajnie. Co prawda, aż nie "podrasowałam" tego zbyt mocno, no ale trochę jednak tak. A no i pojawił się Tom. Pamiętacie kto to Tom? Jak nie to piszę - kuzyn Mileny, ten, który zabił brata Jasona. 
Co jeszcze? Hm, nie sprawdzałam, więc pewnie pojawią się jakieś literówki.
Od teraz już informuję o każdym rozdziale, gdyż w końcu trzeba ruszyć tą leniwą dupę.
Dziękuję za każdy komentarz i wejście. Wiedzcie, że to się liczy - bardzo :)

21 komentarzy:

  1. Uu no prosze co to sie działo tam! Pojawił sie Tom wiec podejrzewam, ze zaczna sie kłopoty :/ do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tom ? Coś mi się wydaje, że nici z tego :wkradnięcia się"... Coś się wydarzy jestem tego prawi pewna... :c
    Genialny ! Do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jejku cudowne, najlepsze tłumaczenie jakie czytam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Za kulisami najlepsze ❤️❤️❤️❤️ Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wooo, świetny♡♡♡ Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde rewelacja ! ;* czekam na kolejny ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  7. Mmmm..świetny. ♥♥♥ Ta scena za kulisami no wow.:) Coś czuję że pojawienie się Toma namiesza. Już nie mogę się doczekać. Do następnego:***

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeden z lepszych, chociaż liczyłam na normalny seks haha

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebiste !!
    Na scena za kulisami ^ HOT HOT :D
    więcej takich ;3
    Czekam na następny i życzę dużo czasu i chęci ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Scenka za kulisami ^^ podoba mi się ;) czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten rozdział...chyba najlepszy. Jason jest teraz taki kochany dla niej. AWH!

    OdpowiedzUsuń
  12. Twój najlepszy rozdział jak dotąd. KC i czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaproś mnie do night owl ;** kocham twoje blogi <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialny czekam na nn. Kiedy nn?

    OdpowiedzUsuń
  15. Naprawdę Super! ♡ Kiedy następny? <3

    Życzę Weny ;**
    KC ♡

    OdpowiedzUsuń
  16. Proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę dodaj next ;*

    OdpowiedzUsuń