Z punktu widzenia trzeciej osoby:
- Nigdy tak bardzo nie chciałem komuś skopać tyłka - oznajmił rozbawiony Dennis spoglądając na Jasona, który wzruszył ramionami.
- Zawsze chciałem rozerżnąć ich gardła - wymamrotał, rzucając na ziemię skończona papierosa i depcząc na niego.
- Co jeśli to nie wypali? - zapytał Ryan opierając się o framugę drzwi, a Tony włożył swoje piwo z powrotem do lodówki.
- Wypali - mruknął Jason bardziej do siebie, siedząc na jednym z krzeseł.
- Właściwie chciałem w następnym tygodniu świętować twoje 21 urodziny, a nie twój pogrzeb - Dennis spojrzał na niego, mając nadzieję, że sprawi, iż zrozumie, że ich plan był niebezpieczny i ryzykowny.
- Nie, nie będzie tak - Tony westchnął, zamykając lodówkę i pochylając się o szafkę. - Świętujemy moje urodziny, ponieważ nic się nie stanie - przemówił Jason, spoglądając na Dennisa.
- Zabierzcie Nancy i Milenę - przerwał im Mitchell, na co Jason pokręcił głową.
- Milena idzie dziś ze mną - odchylił się, a jego siniaki były na pełnym widoku.
- Co robicie? - zapytał Chris. Jason wzruszył ramionami.
- Nie twoja sprawa - wymamrotał, a Tony uśmiechnął się. - A ty co robisz? - Jason uniósł głos, ponieważ Chris był ubrany w garnitur.
- Kolacja z siostrą - wzruszył ramionami, kiedy Dennis zmarszczył brwi w zmieszaniu.
- Właśnie wyszła za mąż - dodał Chris, aby wszyscy zrozumieli.
- Cóż, nie interesuje mnie to, jestem głodny i chcę jakieś mięso - warknął Tony, wysyłając w stronę Chaza śmiertelne spojrzenia, który przewrócił oczami.
Jason westchnął i postanowił udać się do swojego pokoju. Gdy ujrzał przed sobą dziewczynę na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Och, hej - przemówił niskim głosem, gdy ujrzał Milenę tańczącą po pokoju niemal nagą. Dziewczyna otworzyła zszokowana usta.
- Co ty tutaj robisz? - wyszeptała, trzymając ręcznik blisko swojego ciała, aby gdy się odwróci jej nagi tyłek nie został zjedzony przez jego głodne oczy.
- To jest mój pokój, najwidoczniej.. - zaśmiał się przerywając, powoli podchodząc do niej bliżej, czując jak staje się podniecony. To było zdecydowanie dla niego za długo.
- Nie byłeś na dole? - Milena jąkała się, czując jak jej całe ciało nagrzewa się, gdy Jason przycisnął się swoim ciałem do jej, a swoją dłonią oplótł ją w talii.
- Byłem - wyszeptał, pochylając się aby pocałować ją w ramię.
Milena jęknęła cicho.
- Jason - położyła ręce na jego klatce piersiowej, starając się go delikatnie odepchnąć, ale powstrzymała się, gdy złapał jej ręcznik.
- Co ty.. - wyszeptała, ale przerwał jej Jason, kiedy położył swój palec wskazujący na jej ustach. Swoją dłonią przejeżdżał po jej wewnętrznej części uda.
Zamykając oczy, Milena przełknęła ślinę w gardle, przypominając sobie, że w porządku było robienie takiego czegoś. To nie było czymś złym.
- Jestem taki podniecony - wyszeptał Jason w jej szyję, ssąc skórę, aż powstała malinka. Wynikiem tego było to, iż Milena delikatnie poluźniła uścisk ręcznika. Jason przycisnął się do jej ciała, powoli się ocierając.
- Rozbierz mnie - wymamrotał, na co dziewczyna przełknęła ślinę, wiedząc, że musiałaby puścić ręcznik, jeśli chciała go rozebrać.- No dalej kochanie, nie gryzę - wyszeptał do jej ucha, kontynuując ocieranie się o nią. - Ja już cię całą widziałem - rzekł, całując miejsce pod jej uchem.
Swoimi drżącymi dłońmi puściła ręcznik, który upadł z małym hukiem na ziemię. Znajdując gumkę jego siwych spodenek, ściągnęła je powoli w dół, a jej oczom ukazały się jego bokserki od Calvina Kleina. Kiedy opadły na dół, odrzucił je na bok, ocierając jej boki, na co westchnęła.
- Pozwól, że sprawię, że poczujesz się dobrze, kochanie - jęknął Jason, swoimi kciukami ocierając jej sutki, a ona zsunęła jego bokserki, jego erekcja znajdowała się naprzeciwko niej.
Przyciągając ją do swojego ciała, Jason złapał swoimi dłońmi jej tyłek, ściskając go, zanim usiadł na szczycie łóżka, umieszczając ją pomiędzy swoimi nogami. Jego usta odkrywały jej kobiecość, a Milena jęczała, bawiąc się jego włosami. Oblizując ją powolnie, dziewczyna zagryzła wargę starając się być cicho, a Jason uśmiechnął się do siebie. Kładąc ją na wygodne łóżko, obrócił ją tak, aż znalazła się na nim, siedząc na jego twarzy.
Milena jęknęła głośno, odwracając głowę w bok, obserwując chłopaka.
- O Boże - zadyszała, wciągając powietrze. Chłopak czynił cuda z jej ciałem. Pociągnęła prześcieradło, gdy znalazła się naprzeciw jego przyrodzenia. Oblizując usta, delikatnie polizała jego czubek, przez co jęknął głośno.
Biorąc kilka wdechów, zaczęła ssać jego penisa, tak jak dziewczyny w filmach porno, które oglądała, aby się na to przygotować. Potarł jej cipkę, a ona zaczęła poruszać biodrami, jego język był coraz głębiej w niej. Jej małe dłonie dotykały jego penisa, zanim wzięła go głęboko do gardła, a następnie szybko wyjęła.
Masując jego jaja, powtórzyła wcześniejsze działania, biorąc go całego w usta, gdy on kontynuował magię z jej ciałem. Jason wssał się w nią tak, że zajęczała w odpowiedzi, czując, jak znajome już uczucie buduje się w jej ciele. - Jason - wyszeptała, gdy mocniej zassał, pocierając szybciej. Głaszcząc go w szybszym tempie, zassała końcówkę, zanim Jason wysłał ją na krawędź.
Milena głośno jęknęła, jeżdżąc głową w górę i dół, desperacko pragnąc, aby zaczął także dochodzić. Jason przygryzł wargę, będąc zafascynowany jej cipką. Po tym jak doszła, oczyścił ją swoim językiem. Zrozumiała wiadomość i mocno go zassała. - Kurwa - przełknął, trzymając w dłoniach jej tyłek. - Przełykaj, kochanie - wyszeptał, gdy doszedł prosto w jej usta, chcąc, aby skończyła, gdy odrzucił głowę do tyłu.
Odwróciła się, a jej nagie jeszcze spocone ciało było przyciśnięte do jego. Delikatnie palcami dotykała jego siniaków na piersi.
- I to był kochanie dobry seks 69 - wyszeptał jej do ucha, a Milena zassała skórę na jego szyi, nie będąc gotowa do skończenia ich małej gierki.
Z punktu widzenia Mileny:
- Gdzie idziemy? - wyszeptałam mu do ucha, a na moich ustach pojawił się uśmiech, gdy schodziliśmy po schodach, a moje ramię obejmowało jego. Jason zaśmiał się, przyciągając mnie delikatnie do siebie, gdy pokręcił głową, sygnalizując, że to co robię nie zadziała. Jęknęłam, przejeżdżając ręką po swoich włosach. Przez ostatnie dziesięć minut bezustannie pytałam go, gdzie się wybieramy a on mi nadal nie powiedział.
Swoimi palcami ocierał mój nadgarstek, zanim złączył nasze palce. Przygryzłam wargę, gdy szliśmy w stronę samochodu. Kiedy wsiedliśmy, swoją dłoń położył na moim nagim udzie, a kciukiem ocierał delikatnie moją skórę. Przełknęłam, zanim położyłam swoją dłoń na jego dużej. W jakiś sposób poczułam się śpiąca i bez ostrzeżenia usiadłam bokiem i spoglądałam na mężczyznę obok siebie.
Jason odwrócił się do mnie i uśmiechnął się, swoją drugą dłonią zaciskał kierownicę.
- Mogę cię teraz porwać, zgwałcić a potem zabić. Nigdy nie wiesz - mrugnął, a ja roześmiałam się.
- Nie zrobiłbyś tego - wymamrotałam, krzyżując ramiona na klatce.
- Dlaczego tak uważasz? - zapytał, spoglądając na drogę przed nami. Odchrząknęłam.
- Ponieważ mnie lubisz - mruknęłam cicho, a on uniósł brwi, spoglądają na mnie.
- Co takiego? - zapytał, oblizując wargi, a ja nagle odczułam chęć dotknięcia ich.
- Powiedziałam, że to dlatego, że mnie lubisz - powiedziałam trochę głośniej, czując jak moje policzki przybierają odcień purpury. Jason zachichotał.
- Wciąż cię nie słyszę, księżniczko - jęknęłam.
- Powiedziałam, że to dlatego, że mnie lubisz - uniosłam głos, a on zaczął się śmiać.
- Za każdym razem działa - wymamrotał, wciąż się śmiejąc, będąc skoncentrowanym na jeździe. Otworzyłam usta.
- Co? - uderzyłam go lekko w ramię. - Jesteś takim dupkiem - rzekłam odwracając się w stronę okna, gdy udawałam wściekłą jak cholera.
Nagle czując jego dłoń na swoim udzie, przeszedł po mnie dreszcz, gdy przygryzłam wargę.
- Przepraszam - wymamrotał ocierając moją nogę, kiedy odwróciłam się do niego, śmiejąc się.
- Działa za każdym razem - przewróciłam oczami, cmokając do niego.
- Ty mała dz.. - przerwał, tylko wypowiadając literkę dz, jakby bał się zrobienia czegoś złego.
Nagle zatrzymał samochód, a ja rozejrzałam się po okolicy. - wymamrotał Jason, gdy wyszedł z samochodu, a następnie ja. Marszcząc brwi rozpoznając wokół jedynie ciemność, gdy nagle przypomniałam sobie to miejsce.
- Dlaczego jesteśmy.. - zaczęłam, ale Jason był już obok mnie i przerwał mi.
- Shh - wyszeptał.
Przyciskając mnie do samochodu, Jason dociskał swoim ciałem o moje.
- Za dużo mówisz - wyszeptał, pochylając się, aby swoimi ustami pocałować moje, a następnie złączyć je w namiętnym pocałunku. Swoimi dłońmi ujął moją twarz. Po kilku pocałunkach odsunął się, ale nie za daleko.
- Pamiętasz kiedy byliśmy tutaj pierwszy raz? - wyszeptał, a jego oddech uderzał w moją twarz, szybko pokiwałam głową. - Z Lucasem i Nancy? - uniósł brwi, odsuwając się trochę, aby mógł spojrzeć w pełni na moją twarz. Kiwając kolejny raz, uśmiechnął się. - Kiedy po raz pierwszy się najarałaś? - dodał, a ja uderzyłam go w ramię, patrząc na niego, na co on jedynie uniósł ręce w górę. - Tylko mówię, tylko mówię, kochanie - mrugnął do mnie.
- Nigdy nie paliłam trawki - przyznałam.
- Zdałem sobie z tego sprawę - odpowiedział, patrząc na mnie, gdy ja patrzyłam na niego.
- Tak jak papierosy - stwierdził, zabierając mi jointa i wkładając sobie do ust, wdychając chemikalia. Spoglądałam na niego niezręcznie, nie mogąc oderwać wzroku. Jego wzrok odnalazł mój, a ja szybko spojrzałam na jego usta, czekając aż wypuści dym. Ale to się nie stało.
Umieszczając swój palec wskazujący pod moim podbródkiem, otworzyłam usta, gdy zdałam sobie sprawę, że pozwala wdychać mi substancję. Zamknęłam oczy ciesząc się chwila, wdychając dym, który wyszedł z jego ust.
- Twoja kolej, księżniczko - wyszeptał, zakładając kosmyki moich włosów za ucho. Zarumieniłam się pod wpływem jego uśmiechu, a on się uśmiechnął.
Biorąc jointa w dłonie, wzięłam go i natychmiast zakaszlałam, kręcąc głową, ponieważ nie byłam do tego przyzwyczajona.
- To.. dziwne - powiedziałam, a Jaon zaśmiał się, wciąż na mnie patrząc.
- Przywykniesz - odpowiedział, chwytając jointa i umieszczając go między swoimi ustami, wyciągając telefon, aby włączyć jakąś muzykę, abym się bardziej zrelaksowała niż wcześniej.
- Pamiętasz, kiedy powiedziałem ci, dlaczego się z tobą nie skontaktowałem po nocy, kiedy się poznaliśmy? - zapytał Jason, stając się ponownie poważny, na co pokiwałam, przygryzając usta z delikatnym bólem, kiedy zapytał mnie o numer, ale nigdy nie napisał, ani nie zadzwonił.
- Dobrze - rzucił, a moje całe ciało zadrżało na jego głos. - Wiesz wiedzieć co jest kurwa nie tak? - uniósł głos, podchodząc bliżej, na co się cofnęłam. Nogami uderzyłam o łóżko i zmusiłam się, aby usiąść, spoglądając jak jego ciemne oczy były wypełnione złością i nienawiścią. - Twój pierdolony kuzyn zabił mojego brata.
Jason podszedł bliżej, kiedy jęknięcie uciekło z moich ust.
- Pamiętasz, kiedy pierwszy raz powiedziałem ci, że nie mogę pozbyć się ciebie ze swoich myśli? - powiedział, a ja zachichotałam.
- Pieprzysz mi w głowie - rzucił Jason, jęcząc na końcu. Zadyszałam, nie wierząc w to, co właśnie usłyszałam. Ale zanim mogłam odpowiedzieć, przerwał mi. - Przestań okej? Niedługo mam ważną walkę raperską i dziewczyna zmienia moje plany - wyjaśnił delikatniejszym tonem, ale coś sprawiło, że się uśmiechnęłam. Więc myślał o dziewczynie? I tą dziewczyną byłam ja? I jestem tak ważna, że nie potrafi mnie wyrzucić z myśli, mimo, że powinien? Wow.
- Jesteś uroczy - wyszeptałam, rozszerzając oczy, kiedy zdałam sobie sprawę, co właśnie powiedziałam.
Przez kilka sekund zapadła cisza, słuchałam jego oddechu poprzez telefon. Nagle, powiedział coś, czego nigdy bym się nie spodziewała od niego usłyszeć.
- Nie, ty jesteś bardziej urocza - wymamrotał, niesamowicie niskim głosem, tak jak wczoraj. Powiedział to tak cicho, że niemal niesłyszalnie, ale usłyszałam i sprawiło to, że mój dzień stał się lepszy. - Milena, muszę kończyć - przywrócił mnie do rzeczywistości. Przygryzłam wargę, starając się powstrzymać od szerokiego uśmiechu.
- Okej - odetchnęłam, krzycząc wewnątrz.
Czy Jason McCann również znany jako Smoke właśnie przyznał, że jestem w jego myślach? Myślę, że kurwa tak.
- Pieprzę ci w głowie. Prawdopodobnie nigdy tego nie zapomnę - zaśmiałam się, a on dołączył do mnie, ocierając moje boki.
- To nie było nawet zabawne - wymamrotał, a na jego ustach wciąż malował się uśmiech. Uśmiechnęłam się, zaś on odchrząknął, spoglądając na mnie. - Milena - wyszeptał, bawiąc się moimi włosami. - Jestem w tym taki zły, kochanie. Nie pytam cię, abyś za mnie wyszła, miała ze mną dzieci i umarła ze mną. Ale teraz, nie ma nic innego, czego bardziej bym chciał oprócz ciebie u mojego boku - kontynuował, a moje serce przyspieszyło.
O nie, czy on zamierza... Naprawdę?
- Twoja klasa.. - przerwał, śmiejąc się. - Boże, twoja klasa jest taka seksowna, nie masz nawet pojęcia. Twoja niewinność, twój dotyk, twój humor... Twoja obecność - wymamrotał ostatnią część bardziej do siebie, jakby był w głębokim zamyśleniu, gdy czułam jak uginają mi się kolana przez jego słowa. - Ty. To ty. Sprawiasz, że jestem taki słaby. Sprawiasz, że czuję - wyszeptał Jason, pochylając się, dotykając delikatnie jej policzka.
- Boże, to co staram się powiedzieć to.. Czy będziesz moja? - wypalił, swoimi oczami odnajdując moje. Wstrzymałam oddech.
- Tak - wyszeptałam, chcę być twoja - uśmiechnęłam się ciepło, kiedy pochylił się, aby połączyć nasze usta w pocałunku.
- Milena ma chłopaka! Milena ma chłopaka! Milena ma chłopaka! - śpiewała Nancy, jakby już po raz milionowy, kiedy byłyśmy w supermarkecie. Zaśmiałam się.
- Możesz przestać? To zawstydzające - wymamrotałam, a moje policzki natychmiast stały się czerwone.
- To takie nie jest! - zachichotała, obracając się. - Bądź szczęśliwa, ponieważ to dopiero początek - mrugnęła, na co zmarszczyłam brwi.
- Co? - zapytałam, zatrzymując się, co również uczyniła i ona.
- Wszystko, idiotko! - zaśmiała się, odwracając się w moją stronę z jabłkami w dłoniach. - Co myślisz? Masz najprzystojniejszego faceta stąd, jeśli nie ze świata - wyszeptała ostatnią część, zanim oblizała usta. - Dodatkowo, jest niezłym raperem. Zły chłopak. Każda dziewczyna kocha złego chłopaka! - zaśpiewała.
Pokiwałam głową, patrząc na nią, jakby była oszalała.
- Będziesz się kłóciła z dziwkami - stwierdziła, w końcu dochodząc do sedna. Przygryzając wargę, wiedziałem, że miała rację.
- Myślisz, że będzie wierny? - zapytałam, na co ona westchnęła.
- Zależy co masz na myśli. Jeśli pocałunek w policzek jest już dla ciebie zdradą to sory, ale on tak robi za każdym razem z fanami - wyjaśniła, na co pokiwałam głową.
- Nie, mam na myśli, wiesz.. Seks. Flirtowanie z innymi dziewczynami z klubu - wymamrotałam, czując się zawstydzona. Nancy zmarszczyła brwi.
- Nie, nie, nie. Jest dobrym chłopakiem, uwierz mi - uśmiechnęła się, a ja złączyłam usta, zastanawiając się nad tym.
Nancy odchrząknęła.
- Uprawialiście już seks? - uniosła brwi, a ja pokręciłam głową.
- Właściwie to chciałam poczekać - powiedziałam, podążając za nią, a ona odwróciła się, aby na mnie spojrzeć.
- Hmm, nie testuj go w ten sposób. To znaczy, tak, nie popychaj siebie, ale też nie popychaj i go - przemówiła, poszukując czegoś w sklepie.
- Jego urodziny są w piątek. Pozostał tydzień - spojrzała na mnie, odchodząc powoli.
- Och - wymamrotałam, przygryzając wargę.
- Czy to.. Wiesz.. Jeden tydzień.. - przerwałam niezręcznie, a ona się zaśmiała.
- To twoja decyzja, nie moja. Ale tam jest sklep Victoria Secret - uśmiechnęła się sugestywnie, wskazując na sklep.
- Pomożesz mi? - zapytałam, gdy dziewczyna wyjmowała jedzenie z koszyka i wykładała na linię.
- Sprawić abyś wyglądała seksownie? Cholera tak. Będziesz jego prezentem - mrugnęła, a ja się zarumieniłam. Seks zdecydowanie nie był moim ulubionym tematem w rozmowach z innymi. Czy ogółem. - Jesteś na tabletkach? - zapytała Nancy, a ja pokiwałam głową.
- Byłam przez ostanie cztery miesiące - odpowiedziałam, kontynuując wykładanie towaru na linię.
O Boże, pomóż mi.
___________________________________________________
Trudno się tłumaczyło i w ogóle. Przepraszam za literówki i wszelkie błędy, ale nie sprawdzałam. Do następnego! ;)
Pominęłam scenę erotyczną,ale zayważyłam "69",więc pewnie było gorąco:D
OdpowiedzUsuńTo "przemówienie" Justina było..hm..takiecudownejeju:")
Ale mam złe przeczucia,obym się myliła..:(
Boże to było boskie, cudowne, swietne, niesamowite i no ogólnie bomba xD :D
OdpowiedzUsuńJason słodziutki <3
Czekam na next
Jason jest słodki ♥ Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńJak uroczo *.* Jason taki romantyczny <3 trochę trudno się czytało ten rozdział :/ nie mogę się już doczekać kolejnego
OdpowiedzUsuńO jejciu jak słodko ❤️ Jason w końcu się zapytał jestem z niego dumna ❤️😂
OdpowiedzUsuńświetny rozdział!
OdpowiedzUsuńpisz szybciutko nowy bo oszaleje! :)
kocham to :)
http://art-of-killing.blogspot.com/
rozdział tak bardzo słodki, że czytam go już chyba 10 raz! Justin i Milena to zdecydowanie jedna z najbardziej idealnych par, jakie ktokolwiek wymyślił <3
OdpowiedzUsuńdobrze tłumaczysz, przyjemnie się czyta, także well duuun! :D